Powrót
Społeczeństwo

Tucker: Narodziny nowoczesności w akompaniamencie muzyki Beethovena

0
Jeffrey Tucker
Przeczytanie zajmie 8 min
Tucker_Narodziny_nowoczesności_w_akompaniamencie_muzyki_Beethovena
Pobierz w wersji
PDF EPUB MOBI

Źródło: fee.org

Tłumaczenie: Mateusz Czyżniewski

Kiedy byłem dzieckiem, dorośli zawsze próbowali mnie zmusić do słuchania symfonii Ludwiga van Beethovena. Uznali oni, że miało to być dla mnie korzystne. Nie rozumiałem tego całkowicie. Dla moich dziecięcych uszu było to zdecydowanie za dużo. Nie potrafiłem pojąć całego tego kontekstu, objąć umysłem istoty tej muzyki. Utwory autorstwa Beethovena wydawały mi się długie i pompatyczne, a ja nie miałem sposobności, aby dowiedzieć się, skąd pochodzą i dlaczego powstały. To nie było dla mnie. Jeszcze nie wtedy. Przesłuchałem niedawno jeszcze raz cały ten cykl symfonii, od pierwszej do dziewiątej. Zajmuje to około sześciu i pół godziny. Każda kolejna symfonia różniła się od poprzedniej, o tyle, że była bardziej innowacyjna. Byłem zachwycony każdym kolejnym fragmentem. Można zyskać poczucie wewnętrznego głosu Beethovena, a także zrozumieć, jak dojrzewał w czasie ich tworzenia i jak zmieniał paradygmat uwzględniając w swojej muzyce coraz większą ilości dźwięków, nastrojów i unikalnych momentów. Patrząc z perspektywy całości, jest to opowieść o twórczym życiu artysty.

Świętowanie życia

Odkryłem w nich urokliwość, dramaturgię i kreatywność. Było w nich coś, co dane mi było doświadczyć po raz pierwszy: świętowanie ludzkiego życia i jego osiągnięć. Świat zbudowany przez ludzkie dłonie, tak, aby rozweselić ludzkie serca. Gdybym miał wymienić jeden z wątków obecnych w tej muzyce, byłby to właśnie ten. Jest to odejście od tego, co usłyszelibyście sto lat wcześniej, nie mówiąc już o trzystu latach wstecz. Każda kolejna symfonia ma swój wydźwięk i jest ona również wykonana przez zwykłych ludzi – po to, aby świętować życie tu i teraz. Jest ona wykonywana po to, aby świętować chwałę otaczającego nas świata – nie jakiegoś zewnętrznego uniwersum; nie jakiejś wyimaginowanej utopii, lecz świata wokół nas, tu obecnych. Muzyka Beethovena uosabia wysokie ideały renesansu i muzyki barokowej, pchając je w kompletnie nowym kierunku – w stronę celebracji ludzkiego życia jako ścieżki do transcendencji. To właśnie twórczość niemieckiego kompozytora tworzącego w XVI wieku, specjalizującego się w odwracaniu koncentracji umysłu od świata w stronę oblicza Boga. Beethoven wskazał na postęp samej historii jako dowód na to, że jesteśmy otoczeni błogosławieństwami Bożymi. Dlaczego był w stanie to zrobić? Muzyka nie jest zwykłą abstrakcją. Wywodzi się z oraz jest rozumiana w firmamencie historii i kultury, tego, co widzimy i czego doświadczamy. Beethoven skomponował muzykę tematyczną w stosunku do otaczającego go świata. Gdziekolwiek spojrzał, musiało to wydawać się narodzinami czegoś wspaniałego i nowego.

Chwalebne kupiectwo

Symfonie Beethovena zostały ukazane światu kolejno w latach od 1800 do 1824 roku (warto podkreślić, że kompozytor zmarł w roku 1827). To dość krótki okres, lecz jest to także czas, w którym można było zaobserwować, że stary świat zaczął przemijać, wskutek czego pojawiło się miejsce do rozwinięcia się nowoczesnego społeczeństwa. Odbywało się to w mniej więcej taki sposób, w jaki znamy go dzisiaj. To właśnie w tym czasie rozpoczęło się to, co Dierdre McCloskey nazywa Wielkim Wzbogaceniem. Doświadczanie życia na ziemi zmieniło się dramatycznie. Czas życia stał się średnio dłuższy, klasa średnia rozprzestrzeniła się na coraz większe obszary świata, przemoc zmniejszyła się, wojny zniknęły, komunikacja uległa poprawie, a handel wraz z klasą handlową przejęły kontrolę nad kierunkiem rozwoju historii. Stało się to po to, aby dać ludzkości więcej dochodów, lepsze możliwości rozwoju, nowe technologie czy szansę na życie pokoju. A co zniknęło? Stary świat pełen hierarchiczności, zamrożonych pozycji społecznych oraz chorób czy przemocy jako środka do uzyskania tego, czego się pragnie. Świat ten po prostu umarł. Niechęć, upokorzenie, poczucie bycia urodzonym w swoim statusie społecznym – to już całkowicie przeminęło. Widziałeś wokół siebie świat pełen możliwości. Możesz być odważny. Możesz marzyć. Możesz żyć własnym życiem. Beethoven urodził się w czasach rewolucji przemysłowej i dlatego odziedziczył świat tak bardzo różniący się od świata, w którym żyli Haydn (jego nauczyciel) czy Mozart, nie mówiąc nic o Bachu. Jak często to bywało w  historii przednowożytnej, większość jego rodzeństwa zmarła w czasie porodu. Natomiast z siedmiu dzieci jego rodziców, tylko on i dwóch braci przeżyli okres dzieciństwa. W latach oscylujących wokół roku 1780, śmiertelność niemowląt permanentnie spadała, nieuleczalne wcześniej choroby były leczone skutecznie, produkcja przemysłowa rozszerzała się, mobilność migracyjna ludności wzrastała, a rosnąca wolność gospodarcza prowadzi do ekspresji kreatywności twórczej i pojawienia się nowych produktów, których świat nigdy wcześniej nie widział. Pomyślmy o wynalazkach, które świat miał okazję otrzymać w okresie, w którym te symfonie zostały po raz pierwszy zaprezentowane: bateria elektryczna, lokomotywa parowa, drukarka, cement budowlany, fotografia, mikrofon i najwcześniejszy typ światła generowanego elektryczne. I tuż za rogiem był telegraf, rewolwer, maszyna do szycia, znieczulenie medyczne, a następnie ulepszone procesy spalania, stal, miasta oświetlone prądem i lotnictwo. Ten nowy świat ujawnia się, gdy Beethoven pisał swoje symfonie. Jego celem nie było opracowanie ścieżki dźwiękowej ozdabiającej ówczesne wydarzenia, ale jego kreatywny geniusz uchwycił ducha czasów. Był entuzjastycznym uczestnikiem komercyjnego życia muzycznego Wiednia. Zarobił on tyle, ile pozwalał rynek biletów na słuchanie jego symfonii, co było efektem rozwijania solidnych powiązań z wydawcami komercyjnymi, a nawet modyfikowania własnych kompozycji w momencie, gdy stały się popularne – wszystko po to, aby znaleźć nowe rynki zbytu na swoją muzykę (i robił to zanim wielu wpadło na podobne pomysły komercjalizacji swojej twórczości).

Jeśli podoba Ci się pióro J.A. Tucker'a, być może warto przeczytać ten artykuł:
Mises-Margit-1970.jpg

Biografie

Tucker, Reisenwitz: Feminizm Misesa

Porządek społeczny wyrażony w muzyce

Jest tak wiele do opowiedzenia o każdej z symfonii. Rozważmy tylko pierwszy akord pierwszej: jest to dysonans, który od razu jest rozwiązany. Pierwsze dwa akordy pierwszego utworu brzmią jak koniec czegoś skomponowanego w poprzednim pokoleniu. Już ten sam śmiały akcent jest tu całkowicie zachwycający, a dopiero co zaczęliśmy słuchać. Poprzednie pokolenia postrzegały symfonię jako rozszerzoną muzykę kameralną — więcej instrumentów otwierających nowe możliwości kombinacji dźwięków. Beethoven ujawnia inną koncepcję: symfonia staje się mikrokosmicznym porządkiem społecznym w całej swojej różnorodności, warstwowości i akcentach. Nie umniejszając pierwszej czy też drugiej symfonii, ale to właśnie trzecia jest przełomową kompozycją: Eroica. Uwielbiam opis pierwszych nut autorstwa H.L. Menckena: „Bang! Żadnych kompromisów! Żadnych łatwych łączników pomiędzy poprzednimi partiami utworu!” Datując na rok 1804, Beethoven spotkał się z mieszanym przyjęciem – niektórzy uznali go za innowatora, a inni odrzucili jako istotnie wpływającego na oryginalne i nowoczesne trendy, ale nie wystarczająco przekonującego. Być może dlatego czwarta symfonia wydaje mi się bardziej konserwatywna w kompozycji, ale jego ostrożność nie trwała długo. Piąta symfonia jest prawdopodobnie najsłynniejszą symfonią w historii ludzkości – i jest tak nie bez powodu: wciąż jest genialna, w każdym jej fragmencie, od charakterystycznego otwarcia po strzeliste i szalenie triumfalne zakończenie (które brzmi świeżo za każdym razem, gdy je słyszysz, nawet po 1000 odsłuchaniach). Zmysłowa szósta symfonia jest dla mnie celebracją wielkiego daru wynikającego z istoty działania burżuazyjnego kapitalizmu: czasu wolnego. Czasu na refleksję. Możliwość konsumpcji. Wolność doceniania, a nawet tworzenia piękna. Pozwolę sobie zwrócić szczególną uwagę na wigor oraz jakość otwarcia siódmej symfonii. Charakteryzuje się ona niezwykłym, postępującym ruchem w górę, zarówno w tonach, jak i w rytmie. To czternaście minut czystej optymistycznej błogości. Po prostu czuć postęp. To naprawdę trafne, że jego niewymownie inspirująca dziewiąta symfonia stanie się uniwersalną pieśnią wyzwolenia ludzkości. Na zawsze będę kojarzył ten utwór z upadkiem muru berlińskiego i jej niezwykłym wykonaniem przez Leonarda Bernsteina i innych muzyków.

Życie pełne strat

Rozważmy teraz następujący ciąg faktów: Ludwig już tracił słuch, kiedy skomponował swoją pierwszą symfonię (w dzisiejszych czasach, jego chorobę można by wyleczyć z łatwością). Był całkowicie głuchy, kiedy skomponował swój ostatni utwór. Jego cierpienie musiało być silne. Wiemy z jego listów, że myślał o samobójstwie. Przeżył kilka poważnych przypadków zaostrzenia objawów swojej choroby. Jego romantyczne życie było tylko pełne bólu i frustracji. Brak arystokratycznego dziedzictwa („van”  to nie szlacheckie „von”) osłabił wiele osobistych, wysokich ambicji. Życie Beethovena wydawało się być niczym innym jak pasmem bólu, wypełnionego rozczarowaniem, chorobą i śmiercią. A jednak, zobaczcie, co udało mu się osiągnąć: nauczył się słuchać muzyki w swoim sercu, bardziej wyrafinowanej i niezwykłej muzyki, niż jakikolwiek człowiek kiedykolwiek słyszał w naszym świecie, a następnie przekazał ją ludzkości. Jego tragedia zamieniła się w chwałę, jeśli nie dla siebie, to dla świata, do którego wprowadził osobisty geniusz. W tym temacie, ostatnie słowo należy do H.L. Menckena:

To niemal niezaprzeczalny fakt, że w całej jego muzyce nie ma śladu tandetności. Nigdy nie jest słodki i romantyczny; nigdy nie stosuje konwencjonalnych środków; nigdy nie przyjmuje ortodoksyjnych postaw. W jego najłagodniejszych nastrojach jest ogromna i nieunikniona godność starożytnych proroków [...]. Beethoven gardził wszystkimi ich sztucznościami: nie potrzebował ich. Trudno wyobrazić sobie kompozytora, nawet czwartej kategorii, który pracował z materiałem tematycznym o mniejszej wartości. Zapożyczał melodie, gdziekolwiek je usłyszał; tworzył je z urywków wiejskich jigów; kiedy brakowało mu jednego taktu, zadowalał się prostą frazą, kilkoma banalnymi nutami. Wszystkie takie rzeczy postrzegał po prostu jako środki do realizacji celu; jego zainteresowanie koncentrowało się na ich wykorzystaniu. Do ich wykorzystania wniósł przerażające moce swojego niezrównanego geniuszu. Jego pomysłowość zaczynała się tam, gdzie inni ludzie kończyli. Jego najbardziej skomplikowane struktury zachowały przytłaczającą przejrzystość Partenonu. Wniósł do nich rodzaj uczucia, któremu nawet Grecy nie mogli dorównać; był przede wszystkim nowoczesnym człowiekiem, w którym zniknął wszelki ślad barbarzyńcy. W jego wspaniałej muzyce pojawił się wysoki sceptycyzm, który był istotą XVIII wieku, ale także nowy entuzjazm, nowa determinacja, by rzucić wyzwanie i pokonać bogów, która zaświtała wraz z XIX wiekiem.

Źródło ilustracji: Adobe Stock

Kategorie
Historia gospodarcza Społeczeństwo Teksty Tłumaczenia


Nasza działalność jest możliwa dzięki wsparciu naszych Darczyńców, zostań jednym z nich.

Zobacz wszystkie możliwości wsparcia

Wesprzyj Instytut, to dzięki naszym Darczyńcom wciąż się rozwijamy

Czytaj również

Tucker_Czy-w-społeczeństwie-jest-miejsce-dla-genialnych-ekscentryków.jpg

Edukacja

Tucker: Czy w społeczeństwie jest miejsce dla genialnych ekscentryków?

Ludzki umysł pragnie wolności, jednak nie jest mu ona dana za darmo.

Tłumaczenia

Woods: Wizja wolnego społeczeństwa według Misesa

W trosce o przyszłość cywilizacji Mises zaleca nam odrzucić mity merkantylizmu, które stawiają dobrobyt jednych przeciw dobrobytowi drugich, mity socjalistyczne, które opisują różne klasy społeczne jako śmiertelnych wrogów oraz mity interwencjonistyczne, które dążą do dobrobytu poprzez wzajemną grabież. W miejsce tych dziecinnych i destrukcyjnych przesądów Mises wysuwa fascynujące argumenty za klasycznym liberalizmem, który widzi „ekonomiczną harmonię” tam, gdzie inni widzą antagonizm i spory.

Christoff-Kurapovna_Augsburg-węzeł-kapitalizmu-u-zarania-nowoczesności.jpg

Historia gospodarcza

Christoff-Kurapovna: Augsburg – węzeł kapitalizmu u zarania nowoczesności

Zajmuje niezwykłą i w znacznej mierze nieznaną pozycję w historii kapitalizmu...


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.