
Pettegrew, Vance: Ile kosztuje „za darmo”?
Urok darmowości jest tak potężny, że niepokojąco dużo ludzi woli przyjąć rolę podopiecznych w państwie opiekuńczym, aniżeli pokierować aktywnie swoim losem. Czy Amerykanie stali się narodem roszczeniowym?

Wołangiewicz: Innowacyjność, panowie!
Rząd o znaczeniu wpływu szeroko pojętej innowacyjności na pewno wiele mówi. Zdaje się jednak, że mylnie identyfikuje jej spiritus movens. Długofalowa polityka budżetowa w jego wykonaniu została wszak sprowadzona w zasadzie do jednego, dość prymitywnego imperatywu — absorpcji unijnych funduszy, które, traktowane jako panaceum na wszelkie bolączki, przesłaniają wszelkie inne jej składowe i pozostają w zupełnym oderwaniu od problemu ich efektywnego spożytkowania.

Hollenbeck: W jaki sposób Unia Europejska oraz Szwajcaria sprawiły, że imigranci stali się problemem politycznym
Imigracja do Szwajcarii przyczyniła się więc do wzrostu, a nie obniżenia standardu życia przeciętnego Szwajcara. Prowadzi ona do wyższych, a nie niższych płac realnych dla wszystkich. Imigranci pozwolili Szwajcarom czerpać korzyści wynikające z specjalizacji pracy, zgodnie z prawem przewagi komparatywnej.

Block: Czy istnieje prawo do zrzeszania się w związkach zawodowych?
Biorąc pod uwagę ustawodawstwo popierane przez związki zawodowe, nie możemy sobie nawet wyobrazić związków zawodowych, które nie groziłyby użyciem przemocy.

Krepelka: Czysto libertariańska teoria imigracji
Szwajcarzy opowiedzieli się ostatnio za zaostrzeniem przepisów imigracyjnych. Jan Krepelka uważa jednak, że żaden argument za ograniczaniem imigracji nie dostarcza mocnych powodów, dla których należałoby traktować obcokrajowców inaczej aniżeli lokalnych mieszkańców. Najbardziej libertariańska postawa polegałaby na zezwoleniu na to, by ludzie robili, co chcą, z zasobami, które są ich prawowitą własnością, a których użytkowanie nie jest objęte żadnym jednomyślnym porozumieniem.

Jasay: O szkodliwości negocjacji zbiorowych
Obecne znakomite wyniki gospodarcze Niemiec, traktowane z podziwem i ledwie skrywaną zawiścią przez kilka mniej znakomitych krajów strefy euro, są efektem między innymi osłabienia uciążliwej nieudolności ogólnonarodowych negocjacji zbiorowych.

Hutt: System fabryk na początku XIX w.
Ludzie wchodzili do fabryki i widzieli małe fabryczne rączki zajęte monotonną rutyną, i myśleli: „Jak dalece bardziej zachwycające byłoby nieskrępowane hasanie nóżek na zboczu wzgórza, widok zielonej łąki z jej cekinami jaskrów i stokrotek, pieśń ptaka i bzyczenie pszczoły", lecz w rzeczywistości dzieci ginęły na wsi z głodu w ziemiankach albo przydrożnych rowach.

McElroy: Ukrywanie bezrobotnych - niepełnosprawność a oficjalne statystyki
Według Biura Statystyki Pracy (Bureau of Labor Statistics — BLS), oficjalna stopa bezrobocia w lutym tego roku spadła do najniższej wartości od czterech lat, tj. do 7,7 proc. Podczas gdy Biały Dom ostrożnie sobie pogratulował, Republikanie natychmiastowo zwrócili uwagę na coś, co często jest nazywane „realną stopą bezrobocia”, która wyniosła 14,3 proc. Obecnie istnieje powód, który może świadczyć, że nawet 14,3 proc. to mało powiedziane.

Zweig: Środki walki z bezrobociem
Obecne płace w Europie, np. w Niemczech i w Anglii, mają przeważnie charakter płac politycznych, są nieelastyczne i nie uwzględniają stosunków faktycznych, panujących na rynku płacy. Zwolennicy płac rynkowych (np. Mises i Cassel) twierdzą, iż nieelastyczność obecnych płac politycznych powoduje niemożność wchłonięcia przez przemysł mas bezrobotnych, bo te wysokie płace polityczne, które dostają się w udziale tylko uprzywilejowanym, mającym zatrudnienie, równocześnie wykluczają masy bezrobotnych od udziału w nich, stając się w ten sposób czynnikiem bezrobocia.

Falkowski: To może skróćmy czas pracy do 10 godzin?
Propozycja ustawowego ograniczenia czasu pracy do 38 godzin w tygodniu należy do kategorii pomysłów, której można by nadać roboczą nazwę „jak uszczęśliwić ludzkość za pomocą dekretu?”. Od razu też nasuwa się pytanie, dlaczego proponuje się ograniczenie do 38, a nie np. 10 godzin, skoro wprowadzenie takiej regulacji miałoby przynieść gospodarce „same korzyści”. A może skrócić tydzień pracy do 0 godzin?

Reisman: Prawdziwa katastrofa dla Trzeciego Świata - bezrobocie
Przyjmuje się za pewnik, że powodem braku w Stanach Zjednoczonych oraz w zachodniej Europie takich warunków pracy, jakie istnieją w Bangladeszu oraz w innych krajach Trzeciego Świata, jest kodyfikacja prawa pracy i wprowadzenie przepisów socjalnych, oraz że koniecznym jest rozciągnięcie takich rozwiązań prawnych na kraje, które ich jeszcze nie posiadają. Każdy aspekt tych przekonań jest błędny, a ich konsekwencje są wysoce szkodliwe, przede wszystkim dla pracowników z Trzeciego Świata, z których gros żyje już na granicy śmierci głodowej lub są nią zagrożeni dlatego, że zupełnie niepotrzebnie podnoszone są koszty ich zatrudnienia poprzez arbitralne podnoszenie płac i wymogi związane z warunkami zatrudniania.

Knapp: Związki zawodowe jako instytucje rynkowe
Laissez-faire to filozofia głosząca, że rząd nie powinien interweniować w gospodarkę. Nie ma w tym twierdzeniu żadnej podstawy do niechęci wobec związków zawodowych jako takich, gdyż z założenia są one prywatnym, a nie rządowym podmiotem. Pojmowanie związków zawodowych jako „odrażających” jest tak samo logicznie sprzeczne jak brzydzenie się korporacjami. To nie związki zawodowe i korporacje są niezgodne z leseferyzmem, ale fakt, że rząd poprzez swoją interwencję wypaczył i na nowo zdefiniował znaczenie tych pojęć, sprawiając, że obecnie kojarzą się negatywnie.

Sieroń: Jak rząd niszczy drobną przedsiębiorczość?
Dlaczego państwo wprowadza regulacje uderzające w drobnych przedsiębiorców, którzy przecież generują prawie połowę PKB? Otóż, odpowiedź jest prosta. Drobni przedsiębiorcy, z definicji, są rozproszeni i posiadają słabą pozycję przetargową, wobec czego trudniej w ich przypadku o skuteczny lobbing. Często to właśnie duże firmy forsują rozwiązania, które — pod pretekstem ochrony branży albo bezpieczeństwa klientów — są wymierzone w ich potencjalną konkurencję...
Rothbard: Stawki płac a bezrobocie
Zastanawiające jest, że nawet ekonomiści, którzy akceptują ogólną teorię cen, uważają wbrew logice, że nie ma ona zastosowania do płac, czyli ceny pracy. Twierdzą na przykład, że teorię krańcowej produktywności można w całości zastosować do innych czynników produkcji niż praca. Jednak gdy zajmują się kwestią płac, zaczynają nagle poruszać problemy „stref nieokreśloności” i „negocjacji”. Większość ekonomistów przyznaje też, że utrzymywanie ceny jakiegokolwiek dobra powyżej poziomu, za którego sprawą rynek się oczyszcza, spowoduje powstanie niesprzedanych nadwyżek. Jednak nie chcą uznać, że ta sama prawidłowość dotyczy pracy.
Wołangiewicz: Nosili nie raz, nie kilka – zanieśmy im Wilczka!
Ustawa Wilczka była niegdyś najbardziej liberalnym aktem prawa gospodarczego w Europie. Obecnie jej wprowadzenie wydaje się wręcz niemożliwe. Wciąż istnieje grupa, dla której kres inflacji prawa, zwięzłe i klarowne uregulowania, a na najżywotniej interesującym nas poletku prawa gospodarczego, powrót do wolności rodem z ustawy Wilczka, oznaczałby utratę przywilejów.
Sroczyński: O czyje interesy dbają związki zawodowe?
Związki zawodowe nie działają w interesie młodych ludzi i ich celem nie jest wcale zmniejszenie wśród młodych poziomu bezrobocia. Byłoby to zresztą kuriozalne, ponieważ związki zawodowe powstały w zupełnie innym celu – aby (oficjalnie) chronić interesy obecnych, przede wszystkim etatowych, pracowników i wywierać na pracodawców grupową presję.
Rothbard: Delegalizacja miejsc pracy
Istnieje tylko jeden właściwy sposób postrzegania prawa o płacy minimalnej: jest to przymusowe bezrobocie, kropka. To prawo mówi, że jest nielegalne zatrudnianie kogoś, płacąc poniżej poziomu X dolarów za godzinę. Oznacza to po prostu, iż duża liczba dobrowolnych umów płacowych jest teraz nielegalna i dlatego będzie sporo bezrobocia. Pamiętajmy, że prawo o płacy minimalnej nie zapewnia żadnych miejsc pracy, a jedynie delegalizuje je ― i jest to jego nieunikniony skutek.
Villarreal: Mity na temat płacy minimalnej
Z punktu widzenia teorii ekonomii płaca minimalna w oczywisty sposób szkodzi interesom osób, których praca jest na rynku najniżej wyceniana. Mimo to zwolennicy minimalnego poziomu wynagrodzenia często twierdzą, że w szczególnych wypadkach jego wprowadzenie może poprawić los określonej grupy społecznej. Jak pokazuje doświadczenie, trudno o większą pomyłkę.
Hazlitt: Ekonomia w jednej lekcji. Rozdział XIX - Ustawowe płace minimalne
Polityka rządu powinna być zorientowana nie na nakładanie coraz większych obowiązków na pracodawców, lecz na zachęcanie do osiągania zysków, co skłania pracodawców do rozwijania działalności, inwestycji w nowsze i lepsze maszyny, pozwalające zwiększać produktywność pracowników. Krótko mówiąc: rząd powinien zachęcać do akumulacji kapitału, a nie do niej zniechęcać; dzięki temu wzrosnąć mogą zarówno zatrudnienie, jak i stawki płac.
Poindexter: Rynkowy ład w wojennym Iraku
Wizyta w ogarniętym wojną Iraku mówi o ekonomii i ludzkim działaniu więcej niż godziny wykładów mainstreamowych profesorów. Pozbawione "opieki" państwa jednostki potrafią same zatroszczyć się o zaspokojenie swoich potrzeb. Relacja amerykanina z wizyty na terenach położonych między Tygrysem i Eufratem pokazuje, że leseferyzm nie tylko jest możliwy, lecz jest również efektywny i to w tak istotnych kwestiach, jak usługi komunalne, pieniądz czy usługi obronne.
Cavia i Howden: Sjesta systemu
Gdy system cenowy jest zaburzony i ceny nie mogą swobodnie fluktuować, pojawiają się stany nierównowagi. Na rynkach pracy tymi nierównowagami są ludzie bezrobotni. Takie interwencje jak jednakowa płaca minimalna dla wszystkich sektorów i wysokie obowiązkowe pakiety odpraw utrzymują cenę pracy powyżej poziomu, który naprawiłby sytuację na rynku. Jak długo hiszpańskie koszty pracy nie zostaną ponownie wycenione na konkurencyjnym poziomie, tak długo masy w Hiszpanii będą cierpieć z powodu wysokiego bezrobocia.