Autor: Joseph T. Salerno
Źródło: mises.org
Tłumaczenie: Jakub Konończuk
Wersja PDF

Wenezuelskie władze zdecydowały się ostatnio na odcięcie sześciu zer pogrążonej w hiperinflacji walucie, boliwarowi. Najwyższy zdenominowany banknot o nominale miliona boliwarów, wart mniej niż dwadzieścia pięć centów, został zastąpiony banknotem jedno boliwarowym. Wprowadzono też banknot stu boliwarowy, warty około dwadzieścia pięć dolarów amerykańskich i będący najwyższym nominałem boliwara. Tych zmian w walucie dokonano, aby oszczędzić władzy wstydu związanego z wypuszczeniem banknotu o nominale stu milionów boliwarów, który miał umożliwić ludziom dokonywanie codziennych zakupów bez konieczności taszczenia pakunków z banknotami. mając na uwadze, że cena bochenka chleba wzrosła do siedmiu milionów boliwarów. Oczywiście arbitralna denominacja nie zahamuje inflacji, ponieważ nowe banknoty mogą być drukowane równie tanio jak stare. Bolivar stracił w 2021 roku już siedemdziesiąt trzy procent swojej wartości, a Międzynarodowy Fundusz Walutowy szacuje, że na koniec tego roku stopa rocznej inflacji wyniesie pięć i pół tysiąca procent.
Nie powinno zatem dziwić, że wszyscy poza najuboższymi Wenezuelczykami porzucili boliwara jako środek wymiany, nie wspominając o przechowywaniu w nim wartości lub traktowaniu go jako jednostki rozliczeniowej. Najczęściej wybieranym środkiem wymiany w Caracas i innych większych miastach stał się dolar amerykański, podczas gdy kolumbijskie peso zaczęło dominować przy granicy z Kolumbią, szczególnie w rejonie miasta San Cristobal. Brazylijski real jest powszechnie stosowany wzdłuż południowej granicy z Brazylią. Również euro i kryptowaluty znalazły swoje nisze.
Wspaniałą niespodzianką było spontaniczne wyłonienie się waluty opartej na złocie w odległym południowo-wschodnim regionie Wenezueli, w okolicy miast Tumeremo i El Callao. Region obfituje w rudy drogocennych metali i posiada długą historię przyciągania poszukiwaczy i górników chcących zdobyć fortunę. Obecnie jednak wiele większych kopalni kontrolowanych jest przez siły rządowe, które zwalczają lokalne gangi i partyzantów. Pomimo przemocy i bezprawia, bezrobotni Wenezuelczycy napływają do tego miejsca ze wszystkich stron, aby pracować w rozwijających się nielegalnych kopalniach, w zamian otrzymując zapłatę w samorodkach złota. W rezultacie złote płatki, które powstają po opiłowaniu samorodków przy pomocy ręcznych narzędzi, stały się preferowaną walutą w regionie, zaś ceny dóbr i usług zaczęły być wyceniane w gramach złota. Za pół grama złota można dostać nocleg w miejscowym hotelu, natomiast za posiłek dla dwóch osób w chińskiej restauracji i za strzyżenie włosów zapłaci się odpowiednio ćwierć i jedną ósmą grama. Złote płatki nosi się w kieszeniach – często zawinięte w niemal bezwartościowe boliwary. Podczas gdy sklepy dysponują wagami do ważenia złotych płatków, większość sprzedawców i ich klientów jest już z nimi tak obeznana, że może wycenić ich wartość po jednym spojrzeniu. Przykładowo fryzjer i jego klient, który otrzymał usługę strzyżenia, zgodzili się, że trzy złote płatki odpowiadają jednej ósmej grama złota (jest to wartość około pięciu dolarów). Złoto zaczęło przedostawać się też do pobliskich miast, takich jak stolica regionu Ciudad Bolivar. Sklepy w centrach handlowych chętnie akceptują złoto w zamian za dolary od górników, którzy chcą upłynnić swój urobek.
Aby złoto stało się pełnowymiarową walutą, która mogłaby realnie konkurować z tracącymi na wartości dolarem i innymi walutami, surowe samorodki powinny zostać wybite w monety o wygodnych kształtach i rozmiarach, natomiast ich waga i próba powinny zostać potwierdzone przez renomowane firmy. Oznacza to, że należy zlikwidować wszelkie prawne bariery dla prywatnych mennic. Co więcej, należy znieść podatek od sprzedaży i zysków kapitałowych. Ponieważ jest raczej wątpliwe, że takie rozwiązania zostaną podjęte przez rząd Maduro, możemy tylko kibicować rozwojowi stworzonej przez ludzi walucie złotych płatków.
Źródło ilustracji: Adobe Stock
