Autor: Łukasz Połomski
Wersja PDF
Czy można zrozumieć Carla Mengera, nie znając jego najbliższej rodziny? Wydaje się to niezwykle trudne, bowiem sam ekonomista przyznawał, że szczególnie ojciec wywarł na nim wielkie wrażenie. Nie były to korzenie zachwycające bohaterami lub bogactwem. Wręcz przeciwnie — Mengerowie cały czas zdobywali swoją pozycję, walcząc o nią krok po kroku. Wytrwała praca i lojalizm — to przymioty pasujące do przodków Carla Mengera. Sam z nich wiele korzystał.
Korzeni rodziny Mengerów należałoby szukać w Alzacji, skąd przenieśli się do Europy Środkowej. W 1301 roku Henryk Menger służył jako rycerz Albrechta I. W 1633 roku szewc Bartholomäus Menger przeprowadził się do czeskiego Chebu (w niemieckim Egeru), gdzie rozrastała się w kolejnych pokoleniach jego rodzina.
Anton Menger — ojciec przyszłego ekonomisty — urodził się we Lwowie w 1795 roku, a więc już w epoce zaborów. Jego ojciec, a dziadek Carla, przeniósł się tam z Egeru — również miał na imię Anton (ur. 1744 roku). Nie jest jasne, kiedy i z jakiego powodu rodzina otrzymała tytuł „von Wolfensgrün”. Posługiwali się nim członkowie rodziny szczególnie w XIX wieku. Dziadek Anton Menger zmarł młodo, a jego węgierska żona Anna (z domu Müller) została bez środków do życia. Pozostawił po sobie interesującego nas szczególnie Antona (ojca Carla), dwóch synów i córki. Anton junior nie żył w łatwych czasach. Jego młodość to wielkie wojny toczone przez Francję. Przyłączył się więc do armii Napoleona, ale po Waterloo kontynuował studia prawnicze i na krótki czas został urzędnikiem sądowym w Czechach. Potem wrócił do Galicji — było nie było — jego rodzinnego kraju.
Czy Anton Menger znał polski? Kim się czuł — Austriakiem, Polakiem, Czechem, a może Galicjaninem? Ciężko jednoznacznie wskazać. Wiemy, że urzędnicy sadeccy tej doby często potrafili mówić tylko po niemiecku lub czesku, ale wydaje się być niemożliwym, aby pracując tyle lat wśród Polaków nie komunikować się w ich języku. W mniejszych ośrodkach miejskich było to spore utrudnienie, szczególnie w życiu codziennym. Oficjalną jednak jego rolą było germanizowanie ziem, gdzie pracował. Różnie to w praktyce bywało, czego dowodem jest fakt, że wiele rodzin obcego pochodzenia ulegało szybkiej polonizacji. Mengerów jednak to zjawisko nie dotyczyło.
W Galicji Anton rzucił się w wir urzędniczej pracy. Być może poszedł śladem brata Maksymiliana Mengera. Był on m.in. urzędnikiem w Trembowli, ale szybko awansował. Został syndykiem w Wadowicach w latach 30. i 40. XIX wieku. Potem przeniósł się do Lwowa.
Wiemy, że Anton był prawnikiem, a więc ukończył studia, prawdopodobnie we Lwowie. Szczegółów nie znamy. Następnie Menger pracował jako urzędnik w Drohobyczu, a od 1822 roku był zatrudniony przez pięć lat w Muszynie. Z tym urokliwym kurortem był związany dłużej, bowiem reprezentował jako prawnik właścicieli majątku. Od 1826 r. Anton występuje jako urzędnik w Krynicy. Odkąd pod koniec XVIII wieku Franciszek Stix von Saunbergen zakupił tu ziemię, powoli zaczynało rozwijać się zainteresowanie walorami uzdrowiskowymi miejsca. Nie wiele możemy powiedzieć na temat jego krynickiego etapu życia, natomiast wówczas była to wieś, prawa miejskie otrzymała w 1911 roku. Pojawiają się domy zajezdne oraz kasyno. Dom Gościnny „Pod Barankiem” liczył sobie nawet 11 pomieszczeń. W tym czasie powstają kaskady wodne, ocembrowane są źródła, ale w połowie lat 20. XIX wieku Krynica zaczyna podupadać. W tym czasie uzdrowisko dzierżawił Adam Polhman, który niszczył je swoją fatalną gospodarką. Brakowało funduszy na dojazdy do Krynicy, infrastruktura była zaniedbana. Dopuścił się wielu malwersacji finansowych. Wtedy też zniknie stąd Menger.
Po przybyciu na Sądecczyznę Anton Menger zajął się też prawnym reprezentowaniem właścicieli ziemskich. Zajął się gruntami kościelnymi, gdzie miał pod prawną opieką Wierchomlę, Bieliczną czy Muszynę (już w 1827 roku). Tak więc był postacią szeroko znaną na Sądecczyźnie.
Realia polityczne ówczesnej Sądecczyzny były bardzo skomplikowane. Politycy z Wiednia celowo obsadzali urzędy w miastach obcokrajowcami, którzy mieli być skuteczniejszymi narzędziami germanizacji. W czasie, kiedy Menger pracował jako urzędnik, na Sądecczyźnie było kilku starostów, którzy słynęli jako germanizatorzy, albo co najmniej lojalni przedstawiciele Wiednia. W latach 1830 — 1836 starostą był Dominik Kabath. Szczególnie w dziejach regionu zapisał się jednak Karol Bochyński (urzędował w latach 1837 — 1847). Lata jego rządów przypadły m.in. na czas rabacji galicyjskiej. Słynął z życia lekkiego, bezproblemowego oraz wygodnego. W 1838 roku przekazał jezuitom miejscowe sądeckie Gimnazjum, zaznaczając, aby nie stało się ono siedliskiem patriotyzmu. Nie inaczej prezentowali się burmistrzowie Nowego Sącza. W momencie zaistnienia Mengera na lokalnej scenie politycznej włodarzem Nowego Sącza był Franz Gaburek, z pochodzenia Czech. Rządził stolicą regionu długo — od czasów wojen napoleońskich. Niestety na jego koncie znalazły się nadużycia (być może nimi Menger się niestety inspirował…). Stanowiska w mieście miał obsadzać swoją rodziną, czego dowodzi fakt, że katechetą gimnazjalnym był jego bliski krewny. W 1832 roku został usunięty z urzędu, być może za jakieś przewinienia. W czasie kiedy Mengerowie zamieszkali w Nowym Sączu włodarzem miasta był Wenzel Harold. Odwołując się do zdania historyków badających dzieje miasta Nowego Sącza, należy zaznaczyć, że w I połowie XIX w. „w nowosądeckim magistracie Niemców czy Czechów nie było zbyt wielu, przez wiele lat sprawowali oni jednak najważniejsze funkcje w mieście: burmistrza, syndyka czy asesora” (U. Perkowska, M. Adamczyk). Anton Menger doskonale wpisywał się w ten schemat rządzący polityką na Sądecczyźnie.
Dla Antona Mengera niezwykle istotne były wymagania, które musiał spełnić aby zostać burmistrzem lub syndykiem. To był jego cel, kolejny ważny krok w karierze. Od 1828 roku trzeba było wylegitymować się znajomością prawa oraz kilku języków (niemiecki, łacina i polski). Należało mieć ukończone studia z filozofii lub prawa. Syndyk pełnił funkcje zbliżone do sędziego w magistracie. Rozstrzygał sprawy karne i cywilne, zajmował się zapisami, testamentami. Do pomocy miał kancelistę. W tym celu niezbędne dla syndyka były studia prawnicze. Warto dodać, że w Sączu najczęściej funkcja ta przypadała obcokrajowcom. Oczywiście nie zostawało się syndykiem od razu po studiach, trzeba było zaliczyć jakiś etap urzędniczej kariery. W czasie, kiedy do Nowego Sącza przybył Menger, mieliśmy już wielu znawców prawa, a sąd był nawet kolegialny. Zasadniczo różniło to lata 40. od lat początkowych XIX wieku, kiedy brakowało osób po studiach prawniczych, które nadawałyby się do bycia sędzią.
W 1830 roku Anton Menger występuje już jako syndyk w Piwnicznej oraz w starosądeckim magistracie. W końcu lat 20. objął rządy w Starym Sączu jako burmistrz. Był pierwszym obcokrajowcem na tym urzędzie. Można przypuszczać, że zgłosił się na tę funkcję. Ogłaszano publiczny konkurs na takie urzędy. Od zgłaszających się wymagano znajomości języka niemieckiego, a kandydaci na burmistrza, czy syndyka składali w gubernium egzamin ze znajomości przepisów administracyjnych i prawa sądowego. Menger zastąpił Wincentego Rudnickiego, starosądeckiego urzędnika. Razem z funkcją burmistrza, Anton objął urząd wspomnianego syndyka.
Menger narzucił starosądeczanom język niemiecki w urzędzie, nawet w rozmowach. Robił to — jak zapisał Henryk Barycz — „okazując na każdym kroku głęboką nienawiść do wszystkiego, co polskie”. Nie był jedyny, jego wzorem poszedł następca — Władysław Pertak — dla odmiany zaustriaczony Polak. Menger niestety dał się poznać jako aferzysta. Miał przywłaszczyć sobie publiczne pieniądze i doprowadzić budżet miasta do ruiny. Zniknęły pieniądze przeznaczone na wodociąg, opłaty sądowe, budowę studni. I niestety jego następcy też nie stronili od tego typu defraudacji.
Poziom kadry urzędniczej Starego Sącza podczas rządów Mengera nie zachwycał. Marcin Mężyk, w latach 30. XIX wieku asesor magistratu, był sądzony za kradzież i zabójstwo we Lwowie. Kasjer Antoni Kankofer był oskarżony o nadużycia finansowe związane z podatkiem gruntowym. Chciałoby się powiedzieć: z kim przestajesz, takim się stajesz…
Nie znamy stosunku Mengera do powstania listopadowego, które w tym czasie toczyło się w Królestwie Polskim. Drugie ważne wydarzenie — epidemia cholery — nie przysparza mu chluby. Mianowicie w 1831 r. „przytulił” pieniądze przeznaczone na pomoc ofiarom epidemii. A to już był prawdziwy skandal. Epidemia była wielką katastrofą — dla przykładu w Nowym Sączu zmarło nawet 300 osób. Ofiary chowano w masowych grobach na Miejskiej Górze. Generalnie starosądeczanie mieli go dosyć. W 1833 roku został publicznie oskarżony o przywłaszczenie środków publicznych, a jego urzędowanie zostało zawieszone, choć później ciągle występował jako burmistrz starosądecki. Żeby Antona nie pozbawiać środków do życia, zostawiono mu część pensji. Z niej ściągano należytości na rzecz starosądeckiego magistratu. „I tak nie wypłacił się miastu w całości” — zapisał prof. Barycz. Menger nie zapisał się dobrze w historii Starego Sącza. Rozpoczął erę obcokrajowców na urzędzie burmistrzowskim.
Dokonał kilku pozytywnych rzeczy dla urokliwego miasta nad Popradem. W 1830 roku magistrat zakupił budynki pofranciszkańskie (zakon skasowali zaborcy) — wreszcie urząd mógł mieć godną siedzibę. Cholera z 1831 roku pokrzyżowała plany i zamiast ratusza powstał w pomieszczeniach szpital choleryczny. Następcy Mengera długo nie potrafili sobie poradzić z projektem siedziby władz miasta (do połowy XIX wieku). W księgach gruntowych zapisano, że starosądecki magistrat udzielał także korzystnych pożyczek ludziom, którzy cierpieli w czasie lub w skutek epidemii. Gabriel Jonik, któremu groziła śmierć głodowa otrzymał 10 zł reńskich, a Bartłomiej Kozyra 8 zł na „utrzymanie życia i ratowanie żony w chorobie”. Tak więc z jednej strony Menger trochę nakradł, ale groszem publicznym chętnie się z potrzebującymi dzielił.
Do 1838 roku zatrudniony był w Starym Sączu, choć jednocześnie mieszkał w Nowym Sączu. Wygląda, że na starosądeckich aferach zakończył karierę w urzędach CK Monarchii. Zajął się działalnością prawnicza. W 1840 roku występuje jako prawny przedstawiciel swojego teścia Gerżabka w Maniowach. Rok później reprezentuje Dunikowskiego z Tęgoborzy i Gostkowskiego z Trzycierza. Od roku 1842 do 1844 roku pracuje dla Marszałkowicza, w majątku Stronie.
Felicjan Marszałkowicz, z którym Menger miał kontakt, był człowiekiem bardzo zaangażowanym w sprawy społeczne, podążającym za nowinkami. Oprócz prowadzenia majątku pasjonował się przyrodą. W jego dworze można było znaleźć zbiory rzadkich owadów, motyli, czy kamieni. Zajmował się medycyną, leczeniem zwierząt. Sadził nowe odmiany roślin. Posiadał także znajomości z elitą polityczną, m.in. z starostą Bochyńskim, co niekoniecznie było dobrze postrzegane w środowisku patriotycznym.
Podczas tego sądeckiego etapu życia Antona Mengera — a było to niemal 20 lat — poznał swoją żonę. Caroline Gerżabek urodziła się w czeskim mieście Vysoké Mýto (Hohenmaut) w samą Wigilię Bożego Narodzenia 1814 roku, jako córka Josefa i Teresy (z domu Kalaus). Jej ojciec należał do ludzi zamożnych. Był właścicielem sklepu wielobranżowego i gospodarstwa. Majątek dodatkowo pomnożył wykorzystując koniunkturę polityczną. W czasie wojen napoleońskich zbił fortunę na spekulacji, kiedy Wielka Brytania wprowadziła blokadę kolonialną w 1806 roku.
Gromadząc liczne fundusze, starszy pan Gerżabek postanowił opuścić Czechy i kupił majątek koronny w Galicji Zachodniej. Składał się on z pięciu wsi i dworu w Maniowach — nie należał do zadbanych. Caroline przeniosła się tam z dwójką młodszego rodzeństwa na początku 1830 roku. Na całe szczęście ominęła ich cholera. Dzięki sprawnej ręce do gospodarki Josefa szybko majątek stanął na nogi, zaczął przynosić dochody. Jednym słowem prosperował.
Na początku 1833 roku Anton Menger wybrał się z przyjaciółmi w Pieniny. Byli w drodze do domu, kiedy nadciągnęła straszna burza. Zaczęli szukać schronienia, a że byli w miejscowości Maniowy, trafili do miejscowego dworu. Anton bez pamięci się zakochał w Caroline. Od tego czasu jego wypady do Gerżabków nie były już przypadkowe. Menger zalecał się do dziewczyny, miał jednak rywala. Podczas jednej z podróży został zaatakowany, dźgnięty sztyletem myśliwskim i pozostawiony na śmierć gdzieś w podhalańskich lasach. Przeżył i został przywieziony do dworu, gdzie rekonwalescencja trwała sześć tygodni. Pobyt we dworze umocnił go w przekonaniu, że Caroline to ta jedna jedyna. Oświadczył się i został przyjęty. Nie był złą partią — doświadczony urzędnik z perspektywami, choć już po starosądeckich aferach. Poza tym miał już 38 lat, a więc na ślub niemal ostatni dzwonek.
Wiosną 1833 roku para pobrała się, kilka lat później przeprowadzili się do Nowego Sącza. Razem z Caroline Anton miał dziesięcioro dzieci, w tym czworo zmarło w dzieciństwie, a sześcioro z nich dożyło dojrzałości. Pośród nich jest trzech synów: Maksymilian (Max), Carl i Anton oraz trzy córki Bertha, Marie i Caroline.
Na początku lat 40. XIX wieku Anton przeniósł się do Białej, a rodzina do Maniowych. Tam urodził się wspominany syn Anton (w późniejszych czasach znany prawnik). Rodzina zaraz dołączyła do Seniora w Bielsku. Wkrótce po przybyciu Josef, najstarszy syn Mengera, zmarł na błonicę. Miał zaledwie osiem lat. Pobyt w Białej i Bielsku okazał się nieszczęśliwy także dlatego, że nastąpił kryzys w rolnictwie. Ludzie nie mieli pieniędzy na adwokatów. Dlatego Anton zaczął inwestować w rodzący się przemysł włókienniczy w Bielsku.
W tym czasie, w 1846 r. wybuchła rabacja galicyjska. Chłopi podpuszczeni przez rząd austriacki ruszyli na dwory galicyjskie, aby zemścić się na „Panach”. Mieli im co wyrzucać, ponieważ traktowano ich jak niewolników, a oni sami oczekiwali zniesienia znienawidzonej pańszczyzny. Anton wówczas niepokoił się o los dziadków w Maniowach. Wokół były zamieszki, ale okazało się że Maniowy, zostało niemal nietknięte. W podziękowaniu za dobre traktowanie chłopi z majątku ustanowili nawet straż, która miała chronić rodzinę przed ewentualnymi napadami od band z okolicznych wsi. Carl Menger wspominał ten radosny dzień przez całe swoje życie.
Jego ojciec wywarł na przyszłym ekonomiście duże wrażenie. Menger pamiętał jego zadymioną kancelarię i bibliotekę. Ponadto uważał go za inteligentnego człowieka. Pod koniec życia Carl stwierdził, że biblioteka ta zawiera około 4000 woluminów, „w większości legalnych”. Były tam traktaty, ale także wiele dzieł historycznych i ekonomicznych. Pierwszy raz czytał tam Adama Smitha czy Monteskiusza. Miłość do tego typu książek została zaszczepiona także wśród braci.
Anton senior zachorował na zapalenie płuc w 1847 roku. Niedługo potem wybuchły kolejne niepokoje społeczne — Wiosna Ludów. W tym czasie Mengera spotkał wielki zaszczyt — został zaproszony, aby pełnić funkcję przedstawiciela Galicji w parlamencie we Frankfurcie, utworzonym w następstwie wydarzeń Wiosny Ludów. Byłoby to idealne zwieńczenie jego kariery. Niestety choroba go zabierała z dnia na dzień, gasł w oczach. Jego zdrowie było zbyt słabe, aby udać się do Niemiec. Zmarł 1 sierpnia 1848 roku.
Karolina Menger została sama z gromadką dzieci, żyła bardzo skromnie i umiejętnie zarządzała majątkiem. Jako cel postawiła sobie wykształcenie synów. Po 1848 r. rodzina więcej czasu spędzała u dziadków w Maniowach, gdzie praktycznie Carl dorastał. Tam uczył się i widział, jak prymitywne w Galicji jest rolnictwo, zestawiał je z rzemiosłem oraz z niewielkim przemysłem. Nie wiemy, kiedy matka zmarła i gdzie została pochowana.
Carl Menger — syn lojalnej i konserwatywnej rodziny urzędniczej zrobił oszałamiającą karierę w Wiedniu. Jego ojciec byłby z niego zapewne dumny, podobnie jak z Maxa i Antona juniora. Praca na wiedeńskim dworze była niemal ukoronowaniem urzędniczych losów rodziny od końca XVIII wieku. Dla Mengera była jednak okazją do przedstawienia swoich poglądów jednemu z najważniejszych ludzi w Europie — arcyksięciowi Rudolfowi. Wiedział, że w ten sposób może zmienić rzeczywistość.
Bibliografia:
Szematyzmy Galicyjskie za lata 1822-1843.
- Olszewski, Ziemia Sądecka. Monografia historyczna administracji lokalnej, Nowy Sącz 2014, s. 233- 240.
Dzieje miasta Nowego Sącza, pod red F. Kiryka i S. Płazy, t. II, Kraków 1993.
Historia Starego Sącza od czasów najdawniejszych do 1939 roku, pod red. Henryka Barycza, Kraków 1979.
Schumacher, Karl Menger's unfinished biography of his father: New insights into Carl Menger's life through 1889, CHOPE Working Paper, No. 2020-01, wersja elektroniczna: https://www.econstor.eu/bitstream/10419/213009/1/1686963343.pdf [dostęp 3.03.2021]
Skąpski, Filipkowski, Krzyżanowski, Nadziei promienie — trzy pamiętniki z XIX wieku, Kraków 1978.
Krynica, praca zb. pod red. Feliksa Kiryka, 1994.
Ilustracja: pocztówka, Stary Sącz: nakładem Składnicy kółek rolniczych, [1916-1923] ([miejsce nieznane : drukarz nieznany], Public Domain