Źródło: aier.org
Tłumaczenie: Jakub Juszczak
W Kronikach Seinfelda pojawia się pewna scena, w której George rezygnuje z pilotażowej umowy telewizyjnej z NBC po to, aby później zaakceptować ją za mniejszą kwotę niż pierwotnie oferowano.
„Innymi słowy, spasowałeś, aby otrzymać mniej pieniędzy”, mówi Jerry po tym, jak George wspomina mu o umowie. „Widzisz, podstawowym aspektem negocjacji jest możliwość podniesienie ceny”.
Scena ta przyszła mi na myśl po tym, jak dowiedziałem się o niedawnej próbie ratowania środowiska naturalnego w New Jersey poprzez zakazanie używania jednorazowych plastikowych toreb w sklepach spożywczych.
Nowe badanie opublikowane przez Freedonia Custom Research potwierdziło, że prawo New Jersey, które weszło w życie w 2022 roku, przyniosło odwrotne do zamierzonych skutki.
Podczas gdy zakaz w New Jersey — który, w przeciwieństwie do innych stanów, zakazał również używania jednorazowych torebek papierowych — doprowadził do ponad 60-procentowego spadku całkowitej ilości torebek, miał również niezamierzoną konsekwencję: trzykrotny wzrost zużycia plastiku na potrzeby toreb spożywczych.
Jak do tego doszło, nie jest bynajmniej tajemnicą.
Ogromny wzrost zużycia plastiku był spowodowany popularnością wytrzymałych toreb polipropylenowych, których produkcja zużywa około piętnaście razy więcej plastiku niż plastikowe torby polietylenowe.
„Większość toreb stanowiących alternatywę jest wykonana z włókniny polipropylenowej, która nie jest powszechnie poddawana recyklingowi w Stanach Zjednoczonych. Ponadto nie zawiera zazwyczaj żadnych materiałów pochodzących uprzedniego z recyklingu poużytkowego” — wyjaśnia badanie. „Ta zmiana materiału miała również znaczący wpływ na środowisko, a zwiększone zużycie toreb polipropylenowych przyczyniło się do 500% wzrostu emisji gazów cieplarnianych (GHG) w porównaniu do produkcji toreb z włókniny polipropylenowej w 2015 roku”.
Nie trzeba dodawać, że nie był to skutek, na jaki liczyli zwolennicy tej polityki. Doug O'Malley, dyrektor grupy Environment New Jersey, powiedział w 2022 r., że celem polityki było „zainicjowanie zmiany kulturowej” poprzez zmniejszenie ilości odpadów generowanych z tworzyw sztucznych i zanieczyszczeń. Zamiast tego polityka ta stała się przedmiotem żartów.
„To powinno być motto lobby klimatycznego” — zażartowała redakcja Wall Street Journal. „Nie pomagamy środowisku, ale i tak czujemy się z tym dobrze”.
Co poszło nie tak?
Ekonomiczna porażka New Jersey zasługuje na kpiny. Jak słusznie zauważył nagrodzony Nagrodą Nobla ekonomista Milton Friedman, polityka musi być oceniana nie na podstawie jej intencji, ale osiąganym dzięki niej wynikom. A wyniki tej polityki były katastrofalne.
Jednak ważne jest również, aby zrozumieć, dlaczego ta polityka zawiodła. Istnieje kilka wyjaśnień, ale najlepiej zacząć od błędnych założeń stanowiących podstawę polityki.
Decydenci zakładali, że wytrzymałe torby polipropylenowe będą lepsze dla środowiska, ponieważ mogą być używane wielokrotnie, w przeciwieństwie do jednorazowych toreb plastikowych. Problem polega na tym, że dowody pokazują, że niewiele osób faktycznie tak robi.
Już we wrześniu 2022 r. New York Times zidentyfikował poważny problem związany z zakazem stosowania jednorazowych toreb plastikowych i papierowych. Ludzie gromadzili zbyt wiele cięższych toreb polipropylenowych.
Rzeczywiście, Szara Dama pokazała zdjęcia wielu kupujących, którzy zgromadzili setki toreb na zakupy. Jednym z problemów było to, że firmy kurierskie używały toreb wielokrotnego użytku do celów dostarczania zakupów konsumentom. W rezultacie, zamiast mieć kilka jednorazowych plastikowych lub papierowych toreb, które mogli zachować lub wyrzucić, konsumenci mogli zrobić to samo posiadając mnóstwo wytrzymałych toreb wielokrotnego użytku..
Chociaż wiele osób bez wątpienia po prostu wyrzuciło torby do śmieci, niektórzy ludzie zatrzymali je po to, aby „uniknąć marnotrawstwa”. Brian Otto, czyli mężczyzna, z którym gazeta przeprowadziła wywiad, miał ich aż 101. Nicole Kramaritsch z Roxbury miała ich 46 upchniętych w garażu. Kobieta z Whippany miała ich 74. „Nie wiem, co zrobić z tymi wszystkimi torbami” — powiedziała ona gazecie.
Drugim problemem było to, że konsumenci nie lubili ponownie używać swoich toreb wielokrotnego użytku, co skutkowało gromadzeniem masowych ilości odpadów.
The Times zacytował profesora z University of Michigan School for Environment and Sustainability, który wyjaśnił, że typowa torba polipropylenowa wielokrotnego użytku musi być użyta „co najmniej 10 razy”. Wszystko to po to, aby zrównoważyć dodatkowe zapotrzebowanie na energię zużytą do celów jej produkcji w porównaniu do typowej torby plastikowej.
Badanie Freedonia wykazało jednak, że średnio torby polipropylenowe wielokrotnego użytku są używane „dwa do trzech razy przed wyrzuceniem, co nie spełnia zalecanych wskaźników ponownego użycia niezbędnych do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych generowanych podczas produkcji i przeciwdziałania zmianom klimatycznym”.
Badanie nie mówi, dlaczego konsumenci zazwyczaj używają torby tylko kilka razy przed jej wyrzuceniem. Ważne jest, aby zrozumieć, że konsumenci nie zachowują się w ten sposób irracjonalnie.
Wiele badań sięgających dziesięcioleci wstecz pokazuje, że plastikowe torby wielokrotnego użytku mają tendencję do przenoszenia bakterii, z których niektóre mogą być niebezpieczne dla zdrowia ludzi.
W Nowym Jorku zakazano stosowania plastikowych toreb jednorazowego użytku wiele lat temu po to, aby „zmniejszyć ilość odpadów i chronić środowisko”. Lecz stanowy departament zdrowia przyznaje, że stosowanie toreb wielokrotnego użytku wiąże się z pewnymi wyrzeczeniami.
„Podczas przenoszenia żywności lub innych przedmiotów w tych torbach, mogą one pozostawiać bakterie, takie jak E. coli lub Salmonella”, zauważa Departament Zdrowia. „Jeśli torby nie zostaną odpowiednio umyte i wysuszone przed ich ponownym użyciem, bakterie przetrwają w tym środowisku i w skutek tego mogą wywołać chorobę”.
Wielu konsumentów prawdopodobnie uzna, że bezpieczniej jest wyrzucić torby wielokrotnego użytku po kilku zastosowaniach, niż ryzykować zachorowanie. I chociaż niektórzy mogą czyścić swoje torby po to, aby nadal ich używać, być może więcej kupujących stwierdzi, że nie jest to warte ich czasu i energii.
Energia jest tutaj kluczowym aspektem. Jak podkreślają inżynierowie ds. zrównoważonego rozwoju, czyszczenie toreb wielokrotnego użytku również wymaga zasobów — i to niemałych.
„Nie należy zakładać, że wielokrotne zastosowanie danego dobra zawsze jest najlepszą opcją” — mówi dr Shelie Miller, inżynier środowiska z University of Michigan's Center for Sustainable Systems, która jest współautorką badania z 2021 r. zatytułowanego „Środowiskowe okresy zwrotu alternatyw dla jednorazowych plastikowych przyborów kuchennych”.
„Nasze badanie” — dodała Miller — „wykazało, że niektóre alternatywne torby wielokrotnego użytku nigdy nie osiągają progu rentowności, ponieważ ich mycie wymaga więcej energii i generuje więcej emisji gazów cieplarnianych niż wyprodukowanie plastikowego produktu jednorazowego użytku”.
Spojrzenie poza „to, co widać”
Rezultat wprowadzenia zakazu w New Jersey, a także badania przeprowadzone przez inżynierów środowiska, takich jak dr Miller, są doskonałą ilustracją elementarnej prawdy ekonomicznej.
„Nie ma rozwiązań” — zauważył kiedyś ekonomista Thomas Sowell. „Są tylko kompromisy”.
Czasami kompromisy są pozytywne, a czasami nie, tak jak w przypadku New Jersey. Ale każde działanie lub zrealizowana polityka ma niezliczone konsekwencje. Mimo że zakaz wprowadzony w New Jersey zaszkodził zarówno konsumentom, jak i środowisku. Ponadto, dla niektórych, nie był on pozbawiony pozytywnych konsekwencji.
Okazuje się, że zakaz stosowania toreb jednorazowych, które należy zakupić, był dobrodziejstwem dla producentów i sklepów spożywczych.
„Dogłębna analiza kosztów oceniająca detaliczne sklepy spożywcze w New Jersey ujawnia, że typowy sklep może zyskać 200 000 dolarów na placówkę z samej sprzedaży alternatywnych toreb” — stwierdzono w badaniu Freedonia; „dla jednego dużego detalisty oznacza to szacunkowo 42 miliony dolarów zysku ze sprzedaży wszystkich toreb w New Jersey”.
Ignorowanie drugorzędnych konsekwencji polityki i skupianie się wyłącznie na jej pierwotnie zamierzonych konsekwencjach jest tym, co słynny pisarz ekonomiczny Henry Hazlitt określił jako jeden z największych błędów w „ponurej nauce”, oraz tym co odróżnia złego ekonomistę od dobrego.
„Zły ekonomista widzi tylko to, co bije w oczy;” — pisał autor „Ekonomii w jednej lekcji”, „dobry ekonomista patrzy także dalej”[1].
Zgubna pycha rozumu
Istnieje jeszcze ważniejsza lekcja ekonomii, którą można wyciągnąć z godnych Don Kiszota wysiłków stanu New Jersey realizowanych na rzecz poprawy stanu środowiska poprzez nieefektywny zakaz. Jest to lekcja ekonomicznej pokory.
„Ciekawym zadaniem ekonomii”, napisał w Zgubnej pysze rozumu nagrodzony Nagrodą Nobla ekonomista F. A. Hayek „jest pokazanie ludziom, jak niewiele tak naprawdę wiedzą o tym, co wyobrażają sobie, że mogą zaprojektować”.
Systemy ekonomiczne są złożone, praktycznie nieskończenie. Wielkim kłamstwem XX wieku było pełne pychy przekonanie, że gospodarkami można skutecznie zarządzać poprzez centralizację procesu decyzyjnego, sprawowanego przez niewielką liczbę polityków i biurokratów.
Dążenie do centralizacji gospodarek przejawiło się w najbardziej oczywisty sposób w powstaniu systemów socjalistycznych w XX wieku, z których dziesiątki poniosły sromotną (i jednocześnie powszechną) porażkę oraz wskutek tego doprowadziły do powszechnej dysfunkcji gospodarczej i ucisku.
Jak zauważył ekonomista Ludwig von Mises, centralizacja nie tylko nęka gospodarki w sposób nakazowy. Dotyka ona również gospodarek mieszanych, które w coraz większym stopniu — i zdaniem Misesa naturalnie — zmierzają w kierunku etatyzmu.
„W naturze systemu kontroli państwowej nad gospodarką leży dążenie do jak największej centralizacji" — zauważył Mises w Biurokracji. „Głosując za państwową kontrolą biznesu, wyborcy implicite, choć bezwiednie, głosują za większą centralizacją”.
Hayek zauważył, że to dążenie do centralizacji wynika z idei bycia przekonanym, że człowiek posiada wiedzę pozwalającą mu skutecznie planować gospodarkę, co rodzi „śmiertelne dążenie do kontrolowania społeczeństwa”.
Stoi to w silnej sprzeczności z lekcją zawartą w słynnym eseju Leonarda Reada Ja, ołówek, który przekazuje przesłanie ekonomicznej pokory, uznając, że pomimo wszystkich wielkich wyczynów człowieka, żadna osoba na świecie nie byłaby w stanie zaprojektować czegoś tak prostego jak ołówek.
Cud ołówka (i miliardów innych produktów) nie jest triumfem rządu lub centralnego planowania, ale niewidzialnej ręki kapitalizmu, która obejmuje miliardy ludzi pracujących razem w ramach dobrowolnego porozumienia.
Kiedy odchodzimy od tego modelu, kończymy z polityką, która osiąga wyniki takie jak w New Jersey.
Można właściwie przytoczyć słowa Jerry'ego Seinfelda: „Wiesz, podstawową ideą zakazu stosowania plastikowych toreb do celów robienia zakupów spożywczych, tak jak ja to rozumiem, jest zmniejszenie zużycia plastiku i emisji gazów cieplarnianych”.
Źródło ilustracji: Pixabay