Zamiast fiskusowi oddaj Misesowi!
KRS: 0000174572
Powrót
Metodologia szkoły austriackiej

Jasiński: Bitcoin z perspektywy Mengera

0
Łukasz Jasiński
Przeczytanie zajmie 23 min
Rapka_Dług a powstanie pieniądza
Pobierz w wersji
PDF EPUB MOBI

Artykuł niniejszy jest szóstym rozdziałem poświęconej Carlowi Mengerowi pracy zbiorowej pod redakcją dr Alicji Sielskiej pt. Niech żyje rewolucja, wydanej przez Instytut Misesa. Książka do nabycia w sklepie Instytutu. Ponadto, kopię elektroniczną pracy można uzyskać bezpłatnie zapisując się na naszego newslettera. 

Wstęp  

Jednym ze sposobów na sprawdzenie trwałości dorobku znanych ekonomistów z poprzednich dekad czy nawet stuleci jest odniesienie go do zmian społeczno-gospodarczych zachodzących we współczesnych czasach. Zmiany te mogą dotyczyć gospodarki jako całości lub jej części. W przypadku znakomitego (i istotnego) teoretycznego dorobku Carla Mengera zawartego w jego pionierskim dziele Zasady ekonomii można wskazać przynajmniej kilka takich przykładów.  

Do jednych z nich niewątpliwie zaliczyć można teorię dóbr oraz przede wszystkim teorię pieniądza. Koncepcje te od czasów Mengera uległy bowiem poważnym przeobrażeniom zarówno od strony przedmiotowej, jak i instytucjonalnej. Obecnie w gospodarkach kluczową rolę odgrywa pieniądz dekretowy/fiducjarny niemający pokrycia w kruszcach (np. w złocie). Coraz powszechniejsze stają się także płatności bezgotówkowe.  

Inflacjogenna natura współczesnego pieniądza dekretowego oraz brak realnej możliwości powrotu do pieniądza kruszcowego były jednymi z przyczyn poszukiwania rynkowych alternatyw, które w 2009 roku doprowadziły do powstania wirtualnej waluty zwanej Bitcoinem. Od samego początku Bitcoin wywołuje dużo kontrowersji i zainteresowania – zarówno ze strony jego użytkowników, jak i ekonomistów.  

Niniejsze opracowanie ma za zadanie omówienie tematyki związanej ze złożonym procesem powstawania Bitcoina od strony teorii ekonomii (dorobku Mengera). Jest to tekst poświęcony nie tyle samemu Bitcoinowi, ile Mengerowskiej teorii pieniądza, tzn. jej uniwersalności w kontekście Bitcoina – czy teoria ta może pomóc lepiej zrozumieć genezę jego powstania i ewolucji jako środka wymiany/pieniądza.  

Kluczowe aspekty teorii pieniądza Mengera  

W pierwszej kolejności należy krótko przedstawić główne założenia czy podstawy, na jakich opiera się teoria pieniądza Mengera. Pozwoli to bowiem na lepsze odniesienie poszczególnych jej części do szerszego scharakteryzowania Bitcoina.  

U podstaw rozważań Mengera na temat pieniądza znajdują się argumenty traktujące go jako towar, który ma cechy dobra: zaspokaja subiektywne ludzkie potrzeby; jest rzadki z prakseologicznego punktu widzenia; można nim dysponować (Menger 2013, s. 53–57). Pod tym względem pieniądz nie różni się więc niczym szczególnym od innych dóbr. Istotne przy tym jest także zwrócenie uwagi, że dobra o takich cechach nie są dane z góry – ich powstawanie jest nierozerwalnie związane z ludzkim działaniem. Jest to więc proces wymagający czasu. W przypadku dobra zaspokajającego ludzką potrzebę bezpośrednio najpierw musi istnieć pewien dyskomfort (np. głód). Następnie dana rzecz musi mieć pewne właściwości usuwające ten dyskomfort (np. składniki odżywcze zawarte w jabłku). W kolejnym etapie wyłaniania się dobra z rzeczy człowiek musi być świadomy tych właściwości oraz (na końcu) posiadać możliwość dysponowania daną rzeczą, która wówczas staje się dobrem. Ten złożony i rozłożony w czasie proces dotyczy także pieniądza. Jak wskazuje Mises:  

Carl Menger nie tylko przedstawił niepodważalną prakseologiczną teorię pochodzenia pieniądza, lecz także rozumiał jej znaczenie dla wyjaśnienia podstawowych zasad prakseologii i jej metod badawczych. (...)  

Metoda prakseologiczna poszukuje źródeł wszelkich zjawisk [ekonomicznych] w działaniach jednostek. Jeżeli w określonych warunkach wymiany międzyludzkiej wymiana pośrednia ułatwia przeprowadzenie transakcji i jeżeli ludzie to dostrzegają, to pojawia się wymiana pośrednia i pieniądz. Wiemy z historii, że takie warunki występowały ongiś, a i dziś one występują. Nie sposób sobie wyobrazić, jak ludzie mieliby zaakceptować wymianę pośrednią i pieniądz oraz pozostać przy tych sposobach handlowania, gdyby nie zaistniały owe warunki. (...)  

Ważne jest to, że człowiek nabywa jakieś dobro nie w celu konsumpcyjnym i nie po to, żeby wykorzystać je w produkcji, lecz po to, by wydać w późniejszym akcie wymiany. W wyniku takiego postępowania dobro to staje się środkiem wymiany, a jeżeli jego użycie w tej roli upowszechni się, to staje się pieniądzem (Mises 2011, s. 346–347).  

Na tej podstawie w ślad za Rothbardem i innymi kontynuatorami myśli Mengera można stwierdzić, że:  

Pieniądz nie jest abstrakcyjną jednostką rozliczeniową, którą można oddzielić od konkretnego towaru. Nie jest bezużytecznym żetonem służącym jedynie do wymiany. Nie jest też czymś narzuconym społeczeństwu. Nie stanowi gwarancji stałego poziomu cen. Pieniądz jest po prostu towarem. Różni się od innych towarów tym, że popyt nań wiąże się przede wszystkim z funkcją środka wymiany, jaką pełni. Poza tym jednak jest towarem i – podobnie jak wszystkie inne towary – występuje w określonych ilościach, jest kupowany i przechowywany przez ludzi itd. itp. Podobnie jak inne towary, ma własną, wyrażaną w innych towarach „cenę”, która jest wypadkową całkowitej podaży albo zasobów oraz zgłaszanego przez ludzi łącznego zapotrzebowania na jego zakup i przechowywanie (Rothbard 2004, s. 36).  

Według Mengera powstanie pieniądza jest nierozerwalnie związane z ograniczeniami i uciążliwością wymiany barterowej, która prowadzi do problemu zbieżności potrzeb. Takie warunki ograniczają także szybkość zawierania transakcji. Jednak poszczególne dobra różnią się między sobą zbywalnością (pokupnością). Dobra o najwyższej zbywalności mogą być przeznaczane nie na wymianę bezpośrednią, ale wykorzystywane do wymiany pośredniej, co w pierwszej kolejności zauważają najbystrzejsze jednostki w danej społeczności. Z czasem korzyści z posiadania dóbr o takim przeznaczeniu dostrzegają i wykorzystują pozostali, aż wymiana pośrednia z wykorzystaniem danego dobra staje się powszechna. Menger ujmuje to następująco:  

(...) w sytuacji gdy bezpośrednia wymiana towarów na dobra, które chce się skonsumować, jest niemożliwa lub wysoce niepewna, początkowo tylko niewielka liczba gospodarujących osób rozpozna korzyść wynikającą dla nich z akceptacji innych, bardziej zbywalnych towarów. Korzyść ta nie zależy od uznania dowolnego towaru za pieniądz. Wymiana tego rodzaju zawsze i w każdych okolicznościach przywiedzie gospodarującą jednostkę znacznie bliżej do jej ostatecznego celu, to jest do nabycia dóbr, które chce konsumować. Ponieważ nie istnieje lepsza droga, aby ludzie stali się świadomi swoich interesów ekonomicznych, niż obserwacja sukcesu gospodarczego tych, którzy stosują odpowiednie środki do osiągnięcia swoich celów, jest oczywiste, że nic nie sprzyja powstaniu pieniędzy tak bardzo, jak długo praktykowana i ekonomicznie opłacalna akceptacja przez najbardziej spostrzegawcze i najzdolniejsze gospodarujące jednostki wybitnie chodliwych towarów w zamian za wszystkie inne. W ten właśnie sposób zwyczaj i praktyka przyczyniły się do zmiany najbardziej zbywalnych w danym momencie towarów w towary akceptowane podczas wymiany nie tylko przez wielu, ale przez wszystkie gospodarujące jednostki (Menger 2013, s. 250–251).  

Warto tutaj zwrócić uwagę na fakt, że pieniądz nie powstaje w jednym momencie – jest to proces wymagający czasu oraz stopniowo obejmujący coraz więcej gospodarujących jednostek. W procesie tym w pierwszych jego fazach tworzy się środek wymiany, który dopiero w następnych etapach może się upowszechnić, tzn. może stać się pieniądzem. Można stąd wyprowadzić prostą, ale istotną konkluzję, że każdy pieniądz jest środkiem wymiany, ale nie każdy środek wymiany musi koniecznie ewoluować do funkcji pieniądza.  

Ponadto jego powszechność zaczyna obejmować także kwestie związane z nakładaniem podatków przez państwo, gdyż odbywa się to w jednostkach rozliczeniowych akceptowanych przez większość lub wszystkich członków danej społeczności czy kraju. Instytucje państwowe dają więc dobru pełniącemu funkcję pieniądza pewną legitymizację, gdyż pod kilkoma względami jest to dla nich korzystne. Na tej podstawie Menger wyciąga dodatkowy wniosek, że:  

Pieniądz nie jest wynalazkiem państwa. Nie jest wynikiem aktu prawnego. Sankcja władzy politycznej nie jest nawet potrzebna do jego istnienia. Pewne towary stały się pieniędzmi w sposób całkowicie naturalny w wyniku niezależnych od władzy państwowej powiązań gospodarczych (Menger 2013, s. 251).  

Pieniądz jest więc (prywatną) instytucją zdecentralizowaną, która nie została wynaleziona w dosłownym tego słowa znaczeniu. Jego popularność jest efektem korzyści wynikających z wymiany pośredniej. Korzyści te były dostrzegane przez wiele społeczności, ludów i cywilizacji. Obserwacja ta prowadzi niektórych do mylnych wniosków, że to na przykład konkretna cywilizacja jest odpowiedzialna za odkrycie pieniądza. Jest tak m.in. w przypadku niektórych obiegowych opinii traktujących Fenicjan jako „wynalazców” pieniądza. Tymczasem lud ten, opierający swoją działalność między innymi na handlu, niewątpliwe dostrzegał korzyści ekonomiczne wynikające z jego stosowania. Można nawet stwierdzić, że był to kluczowy warunek dla rozwoju ich działalności. Również Menger wskazuje, że:  

(...) ze względu na stopniowy rozwój społecznego wymiaru gospodarki, pieniądze zaistniały niezależnie od siebie w różnych ośrodkach cywilizacji. Ale właśnie dlatego, że pieniądze są naturalnym produktem ludzkiej ekonomii, konkretne formy – jakie przybierały zawsze i wszędzie – były rezultatem specyficznej i zmiennej sytuacji gospodarczej. Dane narody w poszczególnych epokach oraz rozmaite narody w tym samym czasie nadawały szczególną rangę handlową różnorodnym dobrom (Menger 2013, s. 252).  

Istotne znaczenie przy powstaniu i ewolucji pieniądza ma także etap czy okres rozwoju gospodarczego. W dawniejszych czasach, kiedy gospodarka opierała się głównie na rolnictwie, najbardziej zbywalnym towarem było bydło. Nie powinno więc dziwić, że było ono wykorzystywane również jako pieniądz. Jednak wraz z odchodzeniem od działalności rolniczej, co było skutkiem tworzenia się miast, stopniowo, lecz konsekwentnie malała potrzeba posiadania bydła. W warunkach miejskich trudniej było je utrzymać, gdyż generowało to dodatkowe koszty. Zaczęła więc rodzić się potrzeba zastąpienia bydła innymi dobrami, równie dobrze zbywalnymi, ale już w warunkach miejskich. Menger wskazuje, że rolę tę stopniowo zaczęły przejmować różne metale wykorzystywane w działalności rzemieślniczej:  

We wszystkich kulturach, w których bydło miało początkowo charakter pieniądza, rezygnowano z niego jako ze środka płatniczego wraz z odchodzeniem od koczowniczego trybu życia i prymitywnego rolnictwa na rzecz bardziej złożonych systemów, w których rozwijało się rzemiosło. Miejsce bydła zajmowały metale będące aktualnie w użyciu. Tymi metalami były początkowo miedź, srebro, złoto, a czasami również żelazo, głównie ze względu na łatwość wydobycia, a także ich plastyczność. Kiedy zaistniała konieczność, przemiana ta dokonywała się całkiem sprawnie, ponieważ metalowe narzędzia i sam metal były już wcześniej – obok bydła – używane do dokonywania drobnych płatności (Menger 2013, s. 255).  

Co ciekawe, przejmowanie roli pieniądza przez nowe dobra również nie odbywało się w sposób radykalny, ale stopniowo. W takich warunkach funkcjonowało więc przynajmniej kilka towarów, które jednocześnie pełniły funkcję pieniądza. Nie powinno to dziwić, gdyż odpowiadało to ewolucyjnym przemianom gospodarczym danych regionów:  

Ta transformacja nie miała gwałtownego charakteru ani też nie wyglądała tak samo wśród różnych ludów. Nowszy standard kruszcowy mógł utrzymywać się równolegle ze starszym standardem bydła, zanim całkowicie go wyparł. Wartość zwierzęcia służyła zapewne, jako podstawa do wyznaczenia rozmiarów jednostki pieniądza kruszcowego, nawet gdy metal całkowicie zastąpił bydło jako wymienną walutę (...)  

Wraz z rozszerzaniem się zasięgu handlu tego ludu na cały świat, wraz z przyspieszonym obrotem towarowym oraz podziałem pracy, każda gospodarująca jednostka w coraz większym stopniu odczuwała potrzebę posiadania pieniędzy. W miarę rozwoju cywilizacji metale szlachetne stawały się towarem najlepiej nadającym się do sprzedaży, a tym samym naturalnym pieniądzem wśród narodów rozwiniętych gospodarczo (Menger 2013, s. 256–257).  

Szczególne uwarunkowania, a zwłaszcza miejsce i czas, odpowiadały więc za dużą różnorodność konkretnych dóbr równolegle pełniących funkcję pieniądza. Istotny był także rozwój kontaktów handlowych, czyli ich zasięg. W miarę ich poszerzania następowało także stopniowe odchodzenie od jednych metali (np. miedzi) na rzecz metali szlachetnych, takich jak złoto czy srebro (Menger 2013, s. 257). Towary te dobrze nadawały się do pełnienia funkcji pieniądza m. in. ze względu na łatwą podzielność, jednorodność, powszechne niemonetarne zastosowanie (np. w postaci biżuterii) czy odpowiednią siłę nabywczą. Ich przechowywanie nie wymagało posiadania pastwisk, ponadto były one bardzo trwałe, tzn. dobra te nie traciły nic ze swoich właściwości fizycznych wraz z upływem czasu – pomijając utratę wartości (wagi) na skutek ich użytkowania.  

darowizna.jpg

Bitcoin i kwestie związane z jego wartością użytkową  

W celu odpowiedniego odniesienia teorii Mengera do Bitcoina, w pierwszej kolejności, należy w skrócie go zdefiniować. Jak wskazują Barta i Murphy:  

Termin „Bitcoin” obejmuje dwie powiązane, ale odrębne koncepcje. Gdy używamy małej litery („bitcoin”), chodzi nam o poszczególne jednostki fiducjarnej kryptowaluty. Gdy piszemy „Bitcoin” wielką literą, mamy na myśli protokół, w oparciu o który działa zdecentralizowana sieć, za pomocą której łączą się tysiące komputerów na całym świecie, tworząc coś w rodzaju „publicznego rejestru” – znanego pod nazwą łańcucha bloków – przechowującego w pełni jawny zapis wszystkich zatwierdzonych transakcji dokonanych przy użyciu bitcoinów od chwili rozruchu systemu na początku 2009 roku. W skrócie, słowo to obejmuje swym znaczeniem zarówno niemającą pokrycia walutę cyfrową, jak i zdecentralizowany system płatności w Internecie.  

Jak czytamy na oficjalnej stronie projektu, „aby funkcjonować bez centralnej kontroli czy banków, Bitcoin korzysta z technologii peer-to-peer. Zarządzanie transakcjami i emisja bitcoinów odbywa się kolektywnie poprzez sieć”. Każdy może pobrać na swój komputer odpowiednie oprogramowanie i włączyć się do procesu generowania („kopania”) nowych bitcoinów i potwierdzania dokonywanych w systemie transakcji (Barta, Murphy 2020).  

W niniejszym opracowaniu wykorzystywana będzie nazwa odnosząca się do jego szerszego znaczenia (Bitcoin), gdyż daje ona lepsze możliwości dla teoretyczno-ekonomicznej analizy.  

Menger zwraca uwagę, że w przypadku środka wymiany (lub pieniądza), w odróżnieniu od innych dóbr, można wskazać zarówno na jego wartość użytkową, jak i wymienną. Ta druga związana jest właśnie z wymianą pośrednią, jednak de facto nie może ona zaistnieć bez wcześniejszej funkcji użytkowej – w przeciwnym wypadku nikomu nie opłacałoby się gromadzić dóbr, których w ostateczności nie można wykorzystać czy to w procesie produkcji, czy konsumpcji.  

W przypadku Bitcoina pojawiają się trudności w określeniu jego (wcześniejszej) wartości użytkowej, z której wyłania się wartość wymienna – na co zwracają uwagę ekonomiści (Davidson, Block 2015, s. 311–338; Shostak 2013). Oczywiście można na przykład stwierdzić, że komputer, odpowiednie oprogramowanie czy Internet takową posiadają, ale wyjaśnienie tym sposobem wartości wymiennej Bitcoina wydaje się mocno naciągane. W tym wypadku są to jedynie czynniki produkcji czy technologia o określonej wartości użytkowej, pełniące funkcję produkcyjną. Bitcoin sam w sobie nie posiada już wartości użytkowej w przeciwieństwie do wspomnianych czynników produkcji. Analogicznie można stwierdzić, że koparki czy ciężarówki niezbędne do wydobycia i transportu złota posiadają wartość użytkową, ale ich wartość (funkcja) wymienna jest już mocno ograniczona. Istotna różnica polega na tym, że samo złoto, jako produkt końcowy, ma zarówno zastosowanie niemonetarne, jak i monetarne i są one ze sobą ściśle powiązane.  

Można odnieść wrażenie, że teoria Mengera nie pasuje do obecnych czasów. Jest to jednak mylny wniosek, gdyż sama instytucja pieniądza podlegała istotnym zmianom instytucjonalnym. Mówi o tym m.in. teoremat progresji Rothbarda, który wskazuje na proces państwowego interwencjonizmu przekształcającego pieniądz rynkowy (towarowy) w pieniądz państwowy (dekretowy/fiducjarny) niemający pokrycia w kruszcu (Rothbard 2010, s. 49–87). Istotna w tym wypadku jest obserwacja, że podstawą do wyłonienia się pieniądza dekretowego jest wcześniejsze istnienie pieniądza towarowego (Machaj 2014, s. 11–12). Nie ma zatem możliwości stworzenia „od podstaw” pieniądza dekretowego i odgórnego narzucenia go społeczeństwu, które nie dostrzegałoby korzyści wynikających z jego przechowywania i wymiany. Trudno także wyobrazić sobie, jak w takich warunkach instytucjonalnych wyłoniłaby się siła nabywcza pieniądza.  

W tym kontekście, powyższy akapit warto uzupełnić także o rozważania Hoppego, który zwraca uwagę na to, że wprowadzenie pieniądza dekretowego (nietowarowego) prowadzi do znacznego wzrostu zagrożenia inflacją czy hiperinflacją, co jedocześnie skłania (prowadzi) do monopolizacji w jego produkcji. Wynika to stąd, że jeden podmiot (monopolista) będzie w stanie utrzymać tymczasową siłę nabywczą produkowanych przez siebie banknotów poprzez stopniowe zwiększanie ich podaży i wprowadzanie do obiegu:  

Jeśli chce się z powodzeniem zastąpić pieniądz towarowy pieniądzem fiducjarnym, trzeba wobec tego spełnić dodatkowy wymóg: musi zostać ograniczony dostęp do branży produkcji banknotów i musi powstać monopol pieniężny. Pojedynczy producent pieniądza papierowego także jest w stanie wywołać hiperinflację i załamanie monetarne. Dopóki jednak jest prawnie chroniony przed konkurencją, monopolista może bezpiecznie i świadomie ograniczać produkcję swoich banknotów i tak zapewnić utrzymanie przez nie siły nabywczej. Wziąłby wówczas zapewne na siebie zadanie wymiany po cenie nominalnej starych banknotów na nowe, a także zapewnienia usług przechowywania i rozliczeń, przyjmując depozyty banknotów w zamian za wydanie substytutów banknotów — rachunków depozytowych na żądanie i pieniądza czekowego — za opłatę depozytową (Hoppe 2011, s. 198).  

Mogłoby się wydawać, że państwowy interwencjonizm w tym obszarze stanowi niejako końcowy etap rozwoju pieniądza rynkowego. Okazuje się, że m. in. za sprawą Bitcoina tak się jednak nie dzieje, a jego powstanie daje nowe możliwości wymiany pośredniej – już bez udziału dekretowego pieniądza. Ponadto sam Bitcoin nie musi przechodzić całego i długiego procesu ewolucji powstawania pieniądza m.in. dlatego, że powstał i rozwija się on w kulturze (uwarunkowaniach), gdzie znana jest instytucja pieniądza, i tak też miał być od początku postrzegany.  

Na jego rosnącą popularność wpływa także i to, że jednym z efektów wprowadzenia pieniądza dekretowego jest nieustannie spadająca siła nabywcza pieniądza, co wynika z jego monopolizacji – na co zwracał uwagę Hoppe. Dodatkowo zaufanie do niego osłabiają kryzysy gospodarcze, jak na przykład wielka recesja z 2008 roku[1]. W związku z tym, że jednocześnie występują silne instytucjonalno-prawne ograniczenia wykorzystania pieniądza towarowego, naturalnie pojawia się potrzeba poszukiwania lepszej (tzn. realnej, możliwej do zastosowania) alternatywy. Postrzeganie Bitcoina jako potencjalnej alternatywy stało się możliwe także dzięki odpowiedniemu rozwojowi technologicznemu umożliwiającemu transakcje kupna i sprzedaży bez udziału centralnego podmiotu nadzorującego. Na tej podstawie powstanie Bitcoina można więc interpretować jako odważną próbę ominięcia wymiany pośredniej z wykorzystaniem pieniądza dekretowego.  

Ponadto Bitcoin może być również postrzegany jako dobro/aktywo spekulacyjne. Tak jak w przypadku pieniądza, tego rodzaju dobra można podzielić na dwie ogólne grupy: materialne oraz niematerialne. Do pierwszej grupy zaliczyć można metale szlachetne, ale także diamenty, ziemię, nieruchomości czy dzieła sztuki. Można więc stwierdzić, że jest to realna (materialna) grupa aktywów. Natomiast Bitcon tak naprawdę nie posiada swojej materialnej postaci. Stąd wniosek, że chęć zakupu Bitcoina może być spowodowana nie tylko jego potencjałem jako środka wymiany czy pieniądza, ale także oczekiwaniami co do wzrostu jego wyceny wyrażonej w pieniądzu dekretowym w przyszłości.  

Współwystępowanie różnych rodzajów pieniądza  

Bitcoin jest zatem prywatnym, ale nietowarowym środkiem wymiany, powstałym i funkcjonującym równolegle w nierynkowym otoczeniu instytucjonalnym, w którym dominuje pieniądz rządowy. Można stwierdzić, że Bitcoin stanowi swego rodzaju „nakładkę” na obecny system monetarny, który z kolei jest „nakładką” na niegdysiejszy system kruszcowy[2] 

W tym względzie teoria Mengera podpowiada, że szczególne warunki mają wpływ na wyłanianie się różnych rodzajów środków wymiany oraz pieniądza. Oczywiście Menger miał na myśli przede wszystkim różne towary, początkowo pełniące funkcję środka wymiany, które były dostępne na danym rynku. Można tutaj mówić o współwystępowaniu czy pewnej „konkurencji” między nimi. Nie musi mieć ona jednak dynamicznego charakteru. Dopóki będzie istniało monetarne zapotrzebowanie nawet marginalnej części danej społeczności na dany towar, dopóty będzie on pełnił podwójną funkcję (tj. zwykłego dobra oraz środka wymiany). Warto także podkreślić, że nie oznacza to, iż wszystkie dostępne środki wymiany czy pieniądze są sobie równe na przykład pod względem siły nabywczej, podzielności, trwałości czy łatwości przechowywania. Wkład Mengera wskazuje na jednolite zasady wyłaniania się środka wymiany oraz pieniądza. To, czy dane dobro zachowa swoją nową funkcję, jest uzależnione od specyficznych uwarunkowań. Zasada ta dotyczy nie tylko Bitcoina, ale także metali szlachetnych, z których nie każdy zachował czy nawet pełnił funkcję środka wymiany.  

Ważnym wkładem Mengera było dostrzeżenie, że sam proces ewoluowania danego dobra do roli pieniądza nie przebiegał radykalnie, ale powoli. Między innymi dlatego możliwe było równoległe długie współwystępowanie i funkcjonowanie wielu tego rodzaju dóbr w danych okresach historycznych. Na tej podstawie można stwierdzić, że Bitcoin konkuruje zarówno z pieniądzem dekretowym, jak i w pewnym sensie ze złotem czy srebrem.  

Bitcoin jako „eksperyment”  

Dzisiaj Bitcon nie ewoluował jeszcze do roli pieniądza. W świetle teoretycznego dorobku Menegra należy więc postrzegać Bitcoina jako pewnego rodzaju eksperyment – odejście od ustalonych zasad. To, że Bitcoin ma charakter nietowarowy ma tutaj mniejsze znaczenie. Już wcześniej na rynku można było spotkać towary lepiej i gorzej nadające się do pełnienia funkcji pieniądza. Dotyczy to także pieniądza dekretowego – narzuconego przez państwo. Menger pokazuje również, że jest to proces oddolny i niezaplanowany, tzn. najbystrzejsze jednostki nie mają na celu ustanowienia lokalnego czy krajowego jednolitego systemu monetarnego.  

Na pierwszy rzut oka projekt ten zdaje się odbiegać od powyższego opisu, przede wszystkim za sprawą z góry zaprogramowanej stałej i ograniczonej podaży bitcoinów. Docelowo ich ilość ma bowiem wynieść 21 mln jednostek. Jest to jednak kwestia ustalonego algorytmu niemającego oparcia w realnych aktywach. W przypadku złota czy innych metali szlachetnych także można mówić o ich ograniczonej ilości na naszej planecie – z tym że nie można z całą pewnością stwierdzić, jakie są ich dokładne zasoby. Ponadto na przykład w przypadku złota można wskazać na innego rodzaju „zabezpieczenia” ograniczające ich podaż w postaci kosztów wydobycia czy poszukiwania nowych złóż (Garrison 2011, s. 57–74). Dzięki temu nikt nie będzie za wszelką cenę dążył do jego wydobycia, jeśli będzie miał wystarczająco dużo wątpliwości co do zrealizowania swoich planów – w przeciwnym razie może ponieść znaczne straty. Ponadto dodatkowym czynnikiem ograniczającym opłacalność wydobycia złota są wahania jego kursu w USD. Jeśli cena za jedną uncję złota spada, jest to jednocześnie sygnał zniechęcający do wydobywania jego dodatkowej ilości oraz poszukiwania nowych złóż, gdyż zwiększa to „ryzyko” niepowodzenia inwestycji.  

Innym czynnikiem ograniczającym podaż złota (dla monetarnej funkcji) jest jego wykorzystanie w przemyśle, co bezpośrednio jest związane z jego wartością użytkową. Według danych Światowej Rady Złota (World Gold Council – WGC) popyt na ten kruszec jest generowany przez cztery główne źródła/sektory: produkcję biżuterii, popyt inwestycyjny, zakupy banków centralnych oraz popyt ukierunkowany na jego wykorzystanie m.in. w przemyśle elektronicznym czy medycynie. Szczególnie wart odnotowania jest stale rosnący (prywatny) popyt inwestycyjny – WGC podaje, że roczny wolumen złota kupowanego przez inwestorów wzrósł o co najmniej 235% w ciągu ostatnich trzech dekad (World Gold Council). W 2019 roku udział popytu inwestycyjnego na złoto stanowił 29% popytu całkowitego, ustępując jedynie zapotrzebowaniu na produkcję biżuterii (48%). Z kolei popyt generowany przez banki centralne oraz przemysł elektroniczny wyniósł odpowiednio 15% i 7% (World Gold Council 2020).  

W tym kontekście Bitcoin ma swoje popytowe ograniczenia, ale również wbudowane narzędzia sprawiające, że na „wykopywanie” kolejnych jednostek tej wirtualnej waluty potrzeba coraz więcej mocy obliczeniowej komputerów. W tym wypadku należy jednak zaznaczyć, że nie muszą one obejmować wszystkich wirtualnych walut. Od momentu powstania Bitcoina wyłoniło się także wiele innych alternatywnych wirtualnych walut, na przykład: Litecoin, Peercoin, Dogecoin, Namecoin, Ethereum, Ripple, Omni, Nxt, Waves Counterparty itp. Część z nich opiera się na własnych systemach i protokołach i jest przeznaczona do konkretnych celów (SoFi 2021). Nawet gdyby one wszystkie miały ściśle ograniczoną i z góry znaną podaż, to sama ich liczba może bardzo szybko wzrosnąć – w przeciwieństwie na przykład do metali szlachetnych.  

Bitcoin jako pieniądz  

Ten kierunek rozważań prowadzi również do kolejnego ciekawego wniosku – mimo że Bitcoin ma pewne „technologiczne” ograniczenia w zbywalności, to jego rosnąca popularność może zwiększyć zagrożenie państwowymi regulacjami na przykład ze strony banków centralnych obawiających się tego typu inicjatyw będących poza ich kontrolą. Inna kwestia to dotarcie do odpowiednio licznej grupy użytkowników wirtualnej waluty. W dzisiejszych czasach nie każdy musi być chętny do instalowania odpowiedniego oprogramowania na komputerze czy smartfonie oraz częstego łączenia się z internetem. Dotyczy to nie tylko wirtualnych walut, ale także operowania środkami fiducjarnymi poprzez usługi bankowe. Według Związku Banków Polskich (ZBP) w II kwartale 2019 roku liczba aktywnych użytkowników bankowości internetowej przekroczyła 18 mln. Z kolei liczba użytkowników bankowych aplikacji mobilnych wyniosła 9,5 mln osób (ZBP 2019). Mimo że te liczby rosną, wciąż jest to jedynie część społeczeństwa. Nowe technologie/aplikacje mogą cieszyć się popularnością wśród młodszych użytkowników, ale jednocześnie stanowić spore wyzwanie dla starszych klientów banków. Nie oznacza to, że Bitcoin musi być na straconej pozycji, ale że osiągniecie odpowiednio dużej liczby jego użytkowników może zająć wiele czasu. Ponadto w przeciwieństwie do metali szlachetnych Bitcoin nie ma swojego materialnego odpowiednika, co może stanowić problem w jego użytkowaniu na przykład w przypadku braku dostępu do sieci lub w sytuacjach szczególnych czy ekstremalnych, takich jak katastrofy naturalne. Awaria systemu może również spowodować brak dostępu do środków w danym momencie lub obawy przed ich utratą.  

Powyższe uwagi nie stanowią normatywnej krytyki Bitcoina, ale wskazują na pewne wyzwania, jakim projekt ten musi sprostać, aby wciąż się rozwijać.  

Podsumowanie  

Niewątpliwie Bitcoin jest bardzo ciekawym projektem budzącym coraz większe zainteresowanie. Do pewnego stopnia nazwa ta weszła już do powszechnego użytku, chociaż wciąż zdecydowanie więcej osób słyszało o Bitcoinie, niż go faktycznie posiada i wykorzystuje w transakcjach. W myśl teorii Menegra nie musi to stanowić problemu, gdyż długookresowe równoległe funkcjonowanie różnych form pieniądza nie było niczym zaskakującym. Dlatego też jego powstanie może zwiastować bardzo poważne zmiany w przyszłości.  

Próbując określić potencjalny wpływ Bitcoina na przyszły system/ład pieniężny, wydaje się, że same kryptowaluty w pewnym zakresie mogą stanowić konkurencję dla pieniądza dekretowego. W przypadku konkurowania z metalami szlachetnymi podstawowym problemem Bitcoina wydaje się brak jego wartości użytkowej. Na tej podstawie trudno byłoby sobie również wyobrazić powstanie tego rodzaju środka wymiany w świecie bez pieniądza dekretowego.  

Można zatem pokusić się o stwierdzenie, że największy potencjał Bitcoina kryje się w jego technologicznym potencjale umożliwiającym dokonywanie bezpiecznych i zdecentralizowanych transakcji bez nadzoru centralnego podmiotu. W tym kontekście nie należy również deprecjonować roli samych kryptowalut, gdyż nawet ich ograniczone wykorzystywanie w transakcjach może odnieść pozytywny efekt w postaci lepszego zrozumienia sposobu ich funkcjonowania. Również konkurencja między poszczególnymi kryptowalutami będzie wywierała presję na obniżanie kosztów, większą łatwość w obsłudze czy bezpieczeństwo (prywatność) takich transakcji. W konsekwencji mogą się pojawić próby wykorzystania technologicznego „dorobku” Bitcoina w transakcjach obejmujących aktywa realne – w tym metale szlachetne. Być może w tej sytuacji popularność kryptowalut jako środków wymiany zmalałaby, ale byłoby to wynikiem oddolnych i dobrowolnych procesów rynkowych. Jak wskazuje A. Sieroń:  

(...) przyszłość Bitcoina leży nie w jego funkcji środka wymiany, ale w jego funkcji systemu transakcyjnego. Mówiąc dokładniej, o ile pozostajemy sceptyczni do waluty cyfrowej „Bitcoin”, o tyle uważamy, że otwartoźródłowe oprogramowanie o tej samej nazwie oraz sieć peer-to-peer, którą formuje, będzie miało znacznie większe znaczenie. Wiążą się z nią bowiem istotne zalety: relatywnie większa anonimowość, szybkość transakcji oraz bezpieczeństwo związane z jej zdecentralizowaną naturą. Innymi słowy, decentralizacja chroni zarówno przed nadużyciami ze strony emitenta, jak i przed atakami z zewnątrz, np. przed próbą likwidacji tej waluty przez rządy. (...) Istotnie, wydaje się, że z powodu niskich kosztów transakcyjnych (zwłaszcza w odniesieniu do mikropłatności i płatności zagranicznych) to właśnie jako system transakcyjny – być może oparty na złocie – Bitcoin ma największą szansę na sukces (Sieroń 2013, s. 47–48). 

Bibliografia i przypisy
Kategorie
Finanse Metodologia szkoły austriackiej


Nasza działalność jest możliwa dzięki wsparciu naszych Darczyńców, zostań jednym z nich.

Zobacz wszystkie możliwości wsparcia

Wesprzyj Instytut, to dzięki naszym Darczyńcom wciąż się rozwijamy

Czytaj również

Jasiński_Dlaczego-amerykańskie-szpitalnictwo-jest-drogie.jpg

Ochrona zdrowia

Jasiński: Dlaczego amerykańskie szpitalnictwo jest drogie?

Na ten temat panuje wiele mylnych wyobrażeń.

Zdybel_Dobra antywspólne

Ekonomia sektora publicznego

Zdybel: Dobra antywspólne (anticommons). Wprowadzenie i wybrane zastosowania

Dobra antywspólne są pod wieloma względami symetrycznymi odpowiednikami dóbr wspólnych – lepiej znanych teorii ekonomii.

Rapka_Dług a powstanie pieniądza

Historia myśli ekonomicznej

Rapka: Dług a powstanie pieniądza 

Wyjaśnienie procesu selekcji dóbr, aż do wykształcenia się pieniądza, jest istotną zaletą, której teoria i opowieść Graebera nie mają.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.