Źródło: rcin.org.pl
Opracowanie: Jakub Juszczak
Artykuł niniejszy jest zaczerpnięty z rozdziału siódmego części drugiej traktatu. Richarda Cantillona Ogólne rozważania nad naturalnymi prawami handlu. Por. Ryszard Cantillon, Ogólne rozważania nad naturalnymi prawami handlu, tł. Władysław Zawadzki, nakładem Szkoły Głównej Handlowej, skład główny „Biblioteka Polska”, Warszawa 1938, s. 148-151.
Ponieważ złoto, srebro i miedź mają swoją wartość właściwą, proporcjonalną do ziemi i pracy, wchodzącej do ich produkcji na miejscu, gdzie się je dobywa z ziemi, a także do kosztów ich przewozu, albo wprowadzenia do państw, które nie posiadają takich złoży — ilość pieniędzy, jak i ilość wszelkiego innego towaru, określa swoją wartość w drodze przetargów rynkowych przy wymianie na wszelkie inne rzeczy.
Jeżeli Anglia zacznie po raz pierwszy posługiwać się srebrem i złotem, oraz miedzią przy wymianie, pieniądz, zależnie od jego ilości w obiegu, będzie oceniany proporcjonalnie do wartości, którą ma w wymianie na wszystkie inne towary i produkty; a z grubsza dojdzie się do tej oceny poprzez przetargi rynkowe. Na podstawie tej oceny właściciele ziemscy i przedsiębiorcy ustalą zarobki sług i robotników, których zatrudniają, na tyle to dziennie, czy rocznie, tak, żeby mogli siebie i rodziny wyżywić z otrzymywanych zasług.
Przypuśćmy teraz, że przez osiedlenie się ambasadorów i podróżników cudzoziemskich weszło do Anglii i do jej obiegu tyle pieniędzy, co miała ich ona na początku; pieniądze te przejdą najpierw przez ręce kilku rzemieślników, sług i przedsiębiorców, którzy znajdą zatrudnienie przy pojazdach, zabawach, etc., tych cudzoziemców; fabrykanci, dzierżawcy i inni przedsiębiorcy odczują to powiększenie ilości pieniądza, dzięki któremu znaczna ilość osób nawyknie do większych wydatków, niż przódy, co naturalnie zwiększy i ceny na targach. Nawet dzieci tych przedsiębiorców i rzemieślników przyczynią się do nowych wydatków: ojcowie ich, przy obfitości pieniądza, dawać im zaczną po kilka groszy dla rozrywki, a one kupować zaczną to zabawki, to pierożki, i ta nowa ilość pieniędzy rozprowadzi się tak, że niektóre osoby, które dotąd żyły, wcale nie mając pieniędzy, teraz będą ich nieco posiadały. Niejedna wymiana, która się dawniej odbywała bezpośrednio, dokona się teraz w brzęczącej monecie, a przeto przy śpieszy się obieg pieniędzy więcej, niż dotąd bywało w Anglii.
Z tego wszystkiego wnoszę, że wprowadzenie podwójnej ilości pieniędzy do kraju nie zawsze podwaja ceny produktów i towarów. Rzeka, która płynie i wije się w swoim łożysku, nie płynie z podwójną szybkością, gdy ma podwójną ilość wody.
Podrożenie, które wprowadzi do jakiegoś kraju po większenie się ilości pieniędzy, zależeć będzie od kierunku, jaki te pieniądze nadadzą spożyciu i obiegowi. Pieniądz powiększy naturalnie spożycie, niezależnie od tego, przez czyje ręce przechodzi, ale spożycie to może być większe, albo mniejsze, a stosownie do okoliczności może być związane z takimi lub innymi produktami i towarami, zależnie od usposobienia ludzi, posiadających pieniądze. Jakkolwiek obfity będzie pieniądz, ceny targowe podnoszą się dla jednych rodzajów więcej, niż dla innych. W Anglii cena mięsa może podrożeć w trójnasób, a cena zboża nie podniesie się przy tym więcej, niż o jedną czwartą. W Anglii o każdej porze wolno sprowadzać zboże z krajów cudzoziemskich, ale nigdy nie wolno sprowadzać bydła. Dlatego, choćby ilość rzeczywistego pieniądza najbardziej się tam powiększyła, cena zboża nie może się podnieść wyżej, niż w innych krajach, gdzie pieniądz jest rzadki, jak tylko o wartość kosztów ryzyko sprowadzenia i przeprawy tego zboża. Nie tak się rzecz ma z ceną wołów, która musi odpowiadać ilości pieniędzy, ofiarowywanych za mięso, w stosunku do ilości tego mięsa i wołów, które się karmi.
Wół wagi 800 funtów sprzedaje się dziś w Polsce, albo na Węgrzech, za dwie czy trzy uncje srebra, kiedy na targu londyńskim sprzedaje się go powszechnie za blisko czterdzieści uncji. A przecież korca pszenicy nie sprzedaje się w Londynie dwa razy drożej, niż w Polsce, czy na Węgrzech.

Powiększenie się ilości pieniędzy powiększa ceny produktów i towarów, tylko o różnicę kosztów przewozu, jeżeli przewóz jest dozwolony. Ale w wielu wypadkach przewóz kosztowałby drożej, niż wartość samego przed miotu, dlatego to lasy w wielu miejscowościach są zupełnie bezużyteczne. Tak samo przewóz jest przyczyną, że mleko, świeże masło, zwierzyna, nic prawie nie są warte w odległych od stolicy prowincjach.
Kończąc konkluduję, że powiększenie się ilości pieniędzy w jakimś państwie wprowadza tam zawsze powiększenie się spożycia i nawyknienie do wielkich wydatków. Ale drożyzna, przez pieniądze wywołana, nie rozlewa się jednakowo na wszystkie odmiany dóbr i towarów, proporcjonalnie do ilości tych pieniędzy, chyba, że pieniądze wprowadzone płynąć będą dalej tymi samymi kanałami, co pieniądze poprzednie, to jest chyba, że ci, co płacili za coś na rynku jedną uncję srebra, teraz, kiedy ilość pieniędzy powiększyła się dwukrotnie, płacą za to dwie uncje i nikt prócz nich tego nie robi — a to się nigdy nie zdarza. Rozumiem, że kiedy się wprowadza do państwa poważniejszą ilość dodatkowych pieniędzy, to nowe pieniądze muszą nadać nowy kierunek spożyciu, a nawet szybkości obiegu; ale nie podobna określić, w jakim stopniu to naprawdę nastąpi.
Źródło ilustracji: Pixabay
