Źródło: mises.org
Tłumaczenie: Jakub Juszczak
Artykuł ten jest 17 rozdziałem książki Waltera Blocka Defending the Undefendable, wydanej przez Mises Institute w Alabamie w 2018 r.
Począwszy od czasów biblijnych, kiedy to wypędzano pożyczkodawców ze świątyni, są oni przedmiotem pogardy, krytyki, zniesławiania, prześladowań, ścigania i tworzenia karykatur. Szekspir w „Kupcu weneckim” przedstawił pożyczkodawcę jako Żyda miotającego się w poszukiwaniu swojej „doli”. W filmie „Lombard” postać pożyczkodawcy budziła odrazę.
Jednakże pożyczkodawcy, wraz ze swoimi bliskimi kuzynami, lichwiarzami, lombardzistami i oferującymi „chwilówki”, zostali nieuczciwie osądzeni. Wprawdzie świadczą oni niezbędne i ważne usługi, niemniej jednak są bardzo niepopularni.
Do udzielania i zaciągania pożyczek dochodzi, ponieważ ludzie różnią się pod względem preferencji czasowych (gotowości do wymiany pieniędzy, które posiadają obecnie, na pieniądze, które otrzymają w przyszłości). Pan A może bardzo potrzebować pieniędzy teraz i nie troszczyć się zbytnio o to, ile pieniędzy będzie miał w przyszłości. Jest gotów zrezygnować z 200 dolarów w przyszłym roku, aby otrzymać 100 dolarów teraz. Pan A ma bardzo wysoki stopień preferencji czasowej. Na drugim końcu spektrum znajdują się osoby o bardzo niskim stopniu preferencji czasowej. Dla nich „przyszłe pieniądze” są prawie tak samo ważne jak „obecne pieniądze”. Pan B, o niskim stopniu preferencji czasowej, jest skłonny zrezygnować tylko z 102 dolarów w przyszłym roku, aby otrzymać 100 dolarów teraz. W przeciwieństwie do pana A, który bardziej ceni sobie pieniądze teraz niż w przyszłości, pan B nie zrezygnowałby z dużej kwoty pieniędzy w przyszłości na rzecz gotówki w ręku. (Należy zauważyć, że nie istnieje ujemna preferencja czasowa, czyli preferencja pieniędzy w przyszłości nad pieniędzmi teraz. Byłoby to równoznaczne z preferowaniem rezygnacji z 100 dolarów w teraźniejszości, aby uzyskać 95 dolarów w przyszłości. Jest to działanie irracjonalne, chyba że istnieją inne warunki niż preferencja czasowa. Na przykład ktoś może chcieć wykupić ochronę dla pieniędzy, które obecnie nie są bezpieczne, ale będą bezpieczne za rok itp. Albo ktoś może chcieć delektować się deserem i odłożyć jego spożycie do czasu po kolacji. „Deser przed kolacją” byłby wtedy uważany za inny towar niż „deser po kolacji”, niezależnie od tego, jak bardzo te dwa towary byłyby do siebie podobne pod względem fizycznym. Nie ma zatem preferencji dla towaru w przyszłości nad tym samym towarem w teraźniejszości).
Nie jest to wprawdzie konieczne, ale zazwyczaj osoba o wysokiej preferencji czasowej (pan A) staje się pożyczkobiorcą netto, a osoba o niskiej preferencji czasowej (pan B) staje się pożyczkodawcą. Byłoby naturalne, gdyby na przykład pan A pożyczył pieniądze od pana B. Pan A jest skłonny zrezygnować z 200 dolarów za rok, aby otrzymać 100 dolarów teraz, a pan B byłby skłonny pożyczyć 100 dolarów teraz, jeśli po upływie roku otrzyma co najmniej 102 dolary. Jeśli uzgodnią, że za obecny kredyt w wysokości 100 dolarów należy spłacić 150 dolarów za rok, obaj na tym zyskają. Pan A zyska różnicę między 200 dolarami, które byłby skłonny zapłacić za 100 dolarów teraz, a 150 dolarami, które faktycznie będzie musiał zapłacić. Oznacza to, że zyska 50 dolarów. Pan B zyska różnicę między 150 dolarami, które faktycznie otrzyma za rok, a 102 dolarami, które byłby skłonny zaakceptować za rok w zamian za rezygnację z 100 dolarów teraz, czyli zysk w wysokości 48 dolarów. W istocie, jako że pożyczki pieniężne są transakcjami handlowymi, tak jak każda inna transakcja rynkowa, obie strony muszą na nich zyskać, w przeciwnym razie odmówiłyby udziału w nich.
Pożyczkodawca może być zdefiniowany jako osoba, która pożycza własne pieniądze lub przekazane mu pieniądze innych osób. W tym drugim przypadku pełni on funkcję pośrednika między pożyczkodawcą a pożyczkobiorcą. W obu przypadkach pożyczkodawca jest tak samo uczciwy jak każdy inny biznesmen. Nie zmusza nikogo do współpracy z nim ani sam nie jest do tego zmuszany. Zdarzają się rzecz jasna nieuczciwi pożyczkodawcy, tak jak nieuczciwi ludzie są we wszystkich dziedzinach życia. Jednak samo udzielanie pożyczek nie jest niczym nieuczciwym ani nagannym. Niektóre krytyczne uwagi dotyczące tego poglądu zasługują na dokładniejsze zbadanie.
- Pożyczanie pieniędzy jest okryte niesławą, ponieważ często towarzyszy mu przemoc. Pożyczkobiorcy (lub ofiary) niezdolni do spłaty długów są często mordowani – zazwyczaj przez lichwiarza.
Osoby pożyczające pieniądze od pożyczkodawców zazwyczaj zawierają z nimi umowy, na które w pełni się zgadzają. Trudno uznać kogoś za ofiarę pożyczkodawcy, jeśli zgodził się on spłacić pożyczkę, a następnie nie dotrzymał umowy. Wręcz przeciwnie, to pożyczkodawca jest ofiarą pożyczkobiorcy. Jeśli pożyczka została udzielona, ale nie została spłacona, sytuacja ta jest równoznaczna z kradzieżą. Nie ma dużej różnicy między złodziejem, który włamuje się do biura pożyczkodawcy i kradnie pieniądze, a osobą, która „pożycza” je na podstawie umowy, a następnie odmawia spłaty. W obu przypadkach rezultat jest ten sam — ktoś przywłaszczył sobie pieniądze, które nie są jego własnością.
Zabicie dłużnika jest nieuzasadnioną, przesadną reakcją, podobnie jak zabójstwo złodzieja. Jednak głównym powodem, dla którego pożyczkodawcy biorą prawo w swoje ręce i nie wahają się użyć środków przymusu, a nawet dokonać morderstwa, jest fakt, że pożyczki pieniężne są kontrolowane przez przestępczy półświatek. Tylko że ta kontrola powstała właściwie na prośbę społeczeństwa! Kiedy sądy odmawiają zmuszania dłużników do spłaty należnych długów i zakazują pożyczania pieniędzy na wysoki procent, wkracza przestępczość zorganizowana. Ilekroć rząd zakazuje handlu towarem, na który istnieje popyt, czy to whisky, narkotykami, hazardem, prostytucją, czy wysokoprocentowymi pożyczkami, przestępczość zorganizowana wkracza do branży, której przestrzegający prawa przedsiębiorcy boją się zająć. W whisky, narkotykach, hazardzie, prostytucji czy udzielaniu pożyczek nie ma nic z natury przestępczego. To wyłącznie z powodu prawnego zakazu kojarzymy z tymi dziedzinami przestępczość.
- Pieniądze są jałowe i same w sobie nic nie produkują. Dlatego wszelkie odsetki za ich użytkowanie są wyzyskiem. Pożyczkodawcy, którzy naliczają nienormalne odsetki, należą do najbardziej wyzyskujących ludzi w gospodarce. Zasługują na potępienie, które ich spotyka.
Poza możliwością zakupu towarów i usług czy posiadania pieniędzy wcześniej, a nie później, pożyczka pozwala uniknąć konieczności oczekiwania na realizację potrzeb. Sprzyja ona produktywnym inwestycjom, które po zakończeniu okresu kredytowania, nawet po spłaceniu odsetek, przynoszą więcej dóbr i usług niż na początku.
Jeśli chodzi o „wygórowane” stopy procentowe, to należy zrozumieć, że na wolnym rynku stopa procentowa jest zazwyczaj ustalana na podstawie preferencji czasowych wszystkich podmiotów gospodarczych. Jeśli stopa procentowa jest nadmiernie wysoka, pojawiają się siły, które dążą do jej obniżenia. Jeśli na przykład stopa procentowa jest wyższa niż stopa preferencji czasowych zaangażowanych w wymianę osób, popyt na pożyczki będzie mniejszy niż podaż, a stąd stopa procentowa zostanie obniżona. Jeśli stopa procentowa nie wykazuje tendencji spadkowej, nie oznacza to, że jest zbyt wysoka, ale że tylko wysoka stopa procentowa może zrównoważyć popyt na pożyczki i zaspokoić stopę preferencji czasowych podmiotów gospodarczych.
Krytycy wysokich stóp procentowych mają zapewne na myśli „sprawiedliwą” stopę procentową. Jednak „sprawiedliwa” stopa procentowa lub „sprawiedliwa” cena nie istnieją. Jest to archaiczna koncepcja, pochodząca ze średniowiecza, kiedy to mnisi debatowali nad tą kwestią, podobnie jak nad tym, ilu aniołów zmieści się na główce szpilki. Jeśli doktryna „sprawiedliwej” stopy procentowej ma jakiekolwiek zastosowanie praktyczne, to taką stopą może być jedynie stopa procentowa, która jest wzajemnie akceptowalna dla dwóch dorosłych osób, i właśnie tym jest rynkowa stopa procentowa.
- Pożyczkodawcy żerują na biednych, naliczając im wyższe stopy procentowe niż innym pożyczkobiorcom.
Powszechnym mitem jest przekonanie, że bogaci stanowią praktycznie całą klasę pożyczkodawców, a biedni praktycznie całą klasę pożyczkobiorców.
Nie jest to jednak prawda. O tym, czy dana osoba staje się pożyczkobiorcą netto, czy pożyczkodawcą, decyduje jej stopa preferencji czasowej, a nie dochód. Bogate korporacje sprzedające obligacje są pożyczkobiorcami, ponieważ sprzedaż obligacji oznacza pożyczkę pieniędzy. Większość zamożnych osób posiadających nieruchomości lub inne aktywa obciążone wysokim kredytem hipotecznym jest prawie na pewno pożyczkobiorcami netto, a nie pożyczkodawcami netto. Z drugiej strony każda uboga wdowa lub emerytka z niewielkim kontem bankowym jest pożyczkodawcą.
Prawdą jest, że pożyczkodawcy naliczają osobom ubogim wyższe oprocentowanie niż innym osobom, ale takie stwierdzenie może być mylące. Pożyczkodawcy naliczają wyższe oprocentowanie osobom, które mogą wykazywać większe ryzyko kredytowe — tym, którzy mają mniejsze szanse na spłatę pożyczki — niezależnie od ich zamożności.
Jednym ze sposobów zmniejszenia ryzyka niewypłacalności, a tym samym wysokości naliczanych odsetek, jest ustanowienie zabezpieczenia lub wzięcie nieruchomości pod zastaw, które zostaną przejęte w przypadku niespłacenia pożyczki. Ponieważ osoby zamożne mają większe możliwości ustanowienia zabezpieczenia pożyczki niż osoby ubogie, ich pożyczki są udzielane przy niższych stopach procentowych. Powodem tego nie jest jednak ich zamożność, ale mniejsze prawdopodobieństwo poniesienia strat przez pożyczkodawcę w przypadku niewypłacalności.
Ekonomiczna analiza prawa
Nie ma w tej sytuacji nic niepokojącego ani wyjątkowego. Biedni ludzie płacą wyższe stawki za ubezpieczenie od pożaru, ponieważ ich domy są mniej odporne na ogień niż domy bogatych ludzi. Płacą więcej za opiekę medyczną, ponieważ są gorszego zdrowia. Koszty żywności są wyższe dla osób ubogich, ponieważ w ich dzielnicach występuje więcej przestępstw, a występująca przestępczość podnosi koszty prowadzenia działalności gospodarczej. Jest to z pewnością godne ubolewania, ale nie wynika to ze złej woli wobec osób ubogich. Pożyczkodawca, podobnie jak firma ubezpieczeniowa i sklep spożywczy, stara się chronić swoją inwestycję.
Można sobie wyobrazić skutki wprowadzenia prawa zakazującego lichwy, którą można zdefiniować jako naliczanie odsetek wyższych niż te zatwierdzone przez ustawodawcę. Ponieważ to osoby ubogie, a nie bogate, płacą wyższe odsetki, prawo to w pierwszej kolejności dotknęłoby właśnie ich. Skutkiem tego byłoby pogorszenie sytuacji ubogich, a w najlepszym razie poprawa sytuacji bogatych. Prawo wydaje się mieć na celu ochronę ubogich przed koniecznością płacenia wysokich odsetek, ale w rzeczywistości uniemożliwiłoby im ono zaciąganie jakichkolwiek pożyczek! Jeśli pożyczkodawca musi wybierać między pożyczaniem pieniędzy ubogim po oprocentowaniu, które uważa za zbyt niskie, a niepożyczaniem im żadnych pieniędzy, nietrudno przewidzieć, jaką decyzję podejmie.
Co pożyczkodawca zrobi z pieniędzmi, które pożyczyłby ubogim, gdyby nie zakaz? Udzieli pożyczek wyłącznie bogatym, ponosząc niewielkie ryzyko braku spłaty kredytu. Spowoduje to obniżenie stóp procentowych dla bogatych, ponieważ im większa podaż danego towaru na danym rynku, tym niższa cena ceteris paribus. Kwestia, czy zakazanie wygórowanych stóp procentowych jest sprawiedliwe, nie jest obecnie przedmiotem dyskusji, a jedynie są to skutki takiego prawa. A skutki te są, co oczywiste, katastrofalne dla ubogich.
Źródło ilustracji: pixabay.com

